PRAWDZIWE ŚWIĘTO GIER I ICH TWÓRCÓW – THE GAME AWARDS 2025

Fot. Olga Graban

12 grudnia odbyło się The Game Awards, czyli ceremonia rozdania nagród dla najlepszych gier bieżącego roku. Zgodnie z przewidywaniami zarówno ekspertów, jak i fanów, główną gwiazdą tego wydarzenia było ,,Clair Obscur: Expedition 33”, które zgarnęło aż dziewięć statuetek. Nie oznacza to jednak, że zabrakło niespodzianek, takich jak na przykład zwycięstwo ,,Umamusume: Pretty Derby” w kategorii ,,Najlepsza gra mobilna”, czy ,,Wuthering Waves” w kategorii ,,Players’ Voice”.

The Game Awards organizowane jest od 2014 roku. Podczas tego wydarzenia są wręczane nagrody w takich kategoriach jak na przykład gra roku, najlepsza gra akcji, czy najlepsza gra e-sportowa. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego The Game Awards co roku jest oglądane przez wielu widzów z całego świata – między kolejnymi kategoriami demonstrowane są zwiastuny nadchodzących gier czy aktualizacje tych już istniejących.

Największy wygrany tej gali

,,Clair Obscur: Expedition 33” było nominowane w dziesięciu kategoriach – wygrało w dziewięciu z nich, tym samym ustanawiając nowy rekord statuetek zdobytych przez jedną grę podczas The Game Awards. Poza nagrodami za na przykład najlepszą grę RPG czy najlepszą muzykę, otrzymało też tą najważniejszą – ,,Game of the Year”. Wyjątkowości sukcesowi dodaje też fakt, że jest to gra z mniejszym budżetem niż większość nominowanych tytułów. Oczywiście, nie zabrakło zarzutów, że niekoniecznie zasłużyła ona na zwycięstwo w każdej z tych kategorii, ale samo zdobycie tytułu ,,Game of the Year” nie wywołało kontrowersji.

Gra o konio-dziewczynach, która podbiła świat

Kiedy w zeszłym roku ogłoszono premierę angielskiej wersji ,,Umamusume: Pretty Derby”, chyba nikt nie spodziewał się, jak duży sukces ona osiągnie. Gra ta na rynku japońskim miała premierę już w 2021 roku, a anime i manga istniały jeszcze dłużej, i oczywiście, miała ona swoich fanów w innych częściach świata, jednak nie było ich aż tak wielu. Do tego samo ogłoszenie przeszło bez większego echa i miało miejsce z dużym wyprzedzeniem. Jednak ku zaskoczeniu wielu osób, gra ta okazała się hitem. Nie było to może coś na skalę ,,Genshin Impact”, nie pojawiła się tak bardzo w świadomości ogółu – bardziej jest kojarzona w kręgach fanów anime – ale mimo wszystko, już w dniu premiery zaczęły nią żyć social media, wielu streamerów podejmowało się grania w nią, a na konwentach zaczęło pojawiać się coraz więcej cosplayerów i merchu z tego uniwersum.

Czym jednak jest ,,Umamusume: Pretty Derby”? Jest to gra mobilna, której bohaterkami są konio-dziewczyny. Są one inspirowane prawdziwymi końmi wyścigowymi – mowa tu nie tylko o tym, że mają takie samo imię, ale też podobny charakter oraz biorą udział w wyścigach, które miały już miejsce i w których mamy im pomóc osiągnąć sukces. Bo właśnie na tym polega ta gra – zarządzamy treningami danej postaci, ulepszamy jej umiejętności i dążymy do tego, żeby zdobywała kolejne kamienie milowe w swojej karierze (na przykład bohaterka ma zająć pierwsze miejsce w wyścigu w ramach danego turnieju, podczas którego jej pierwowzór także zajął takie miejsce).

Jest to gra, w której zakochałam się od pierwszych minut, jednak fani są doskonale świadomi, że nie jest to coś dla każdego – specyficzny zamysł fabularny, gameplay, który polega w sumie na robieniu ciągle tego samego, czerpanie z rzeczywistego świata wyścigów konnych – to tylko niektóre rzeczy, odrzucające dla części osób. Dlatego też dziwi, ale zarazem cieszy, uznanie ,,Umamusume: Pretty Derby” za najlepszą grę mobilną, zwłaszcza, że nie konkurowała ona z byle kim. Wśród nominowanych był główny konkurent ,,Genshin Impact”, ,,Wuthering Waves” oraz trzy gry z niezwykle popularnych i lubianych franczyz: ,,Persona 5: The Phantom X”, ,,Sonic Rumble” oraz ,,Destiny Rising”. Jednak to właśnie gra o konio-dziewczynach zgarnęła ten prestiżowy tytuł.

Spore zaskoczenie, które wywołało burzę w internecie

Co roku, jedną z kategorii, która budzi najwięcej szumu, jest ,,Players’ Voice” – kategoria, w której, jako jedynej, nie ma jury – liczą się tylko głosy ludzi. Jednym z głównych zarzutów wobec niej jest to, że od lat biorą też w niej udział gry, które nie miały premiery w danym roku – tylko są to gry typu live-service (czyli takie, które cały czas się rozwijają, pojawiają się aktualizacje, nowe postaci i tak dalej). Zdaniem wielu osób nie jest to do końca uczciwe, jednak na przestrzeni lat (poza 2022 rokiem, kiedy to wygrało ,,Genshin Impact” – tu jednak kwestia była bardziej złożona) nie stanowiły one prawdziwej konkurencji dla nowych tytułów.

W tym roku jednak pojawił się problem. Wśród nominowanych znalazły się ,,Clair Obscur: Expedition 33” i ,,Hollow Knight: Silksong” – dwie gry, które były też nominowane do nagrody dla najlepszej gry roku – oraz ,,Dispatch”, którego premiera była naprawdę głośna. Z tą trójką nikt nie miał problemu, pojawiły się tam też jednak ,,Wuthering Waves” oraz ,,Genshin Impact” – czyli dwie gry live-service typu gacha. Mimo ich popularności, sądzono, że nie mają szansy z wymienioną wcześniej trójką – podczas gali, kiedy odczytywano nominacje, to tylko te tytuły nie spotkały się z żadnym aplauzem. Jakim więc było zaskoczeniem kiedy okazało się, że w tej kategorii wygrało,,Wuthering Waves”! Po tym ogłoszeniu internet zawrzał. Podniosły się głosy, że przecież ta gra nie jest lepsza od innych nominowanych, że pewnie głosowano na ten tytuł tylko dlatego, że gracze zostali przekupieni obietnicą nagrody i tak dalej. Jednak na koniec dnia po to jest ta kategoria, żeby gracze mogli docenić wybraną przez siebie grę, bez względu na konkretne kryteria, a od obiektywnych ocen są te kategorie, w których mamy jury.

Ogłoszenia i zwiastuny, które jednak nie wszystkich zachwyciły

Po upadku E3, wydarzenia podczas którego prezentowano nadchodzące gry, to właśnie The Game Awards przejęło tę funkcję. Podczas poprzednich edycji ogłoszono takie gry jak między innymi ,,Wiedźmin 4” czy ,,Death Stranding 2”. W tym roku wielu liczyło na przykład na informacje związane ze zbliżającym się ,,GTA VI” albo ogłoszenia czegoś naprawdę dużego. Jednak poza ewentualnie nową grą od twórców ,,Baldurs Gate” czy nowym ,,Tomb Raiderem”, nie pojawiło się nic, co wzbudziłoby tak ogromne poruszenie, jak ogłoszenia z ostatnich lat. Po tej gali w internecie można było natrafić na liczne opinie, że co chwila pojawiały się zwiastuny kolejnych gier science-fiction, które wyglądają tak samo, czy na krytykę tego, ile gier live-service ogłosiło premierę, najnowszy patch lub nową postać, zabierając tym samym miejsce dla nowych tytułów, nie będących kolejną gachą.

– Przez to, jak wysokie były koszty pokazania się w tym roku, zabrakło zwiastunów od firm indie, a szkoda. The Game Awards musiało podnieść cenę, żeby nie skończyć jak E3, ale ucierpiały w ten sposób mniejsze studia. Dalej nic nie wiemy o nowym GTA. Leon Kennedy wraca do ,,Resident Evil” i to bardzo cieszy, ale nie było żadnej zapowiedzi, która by faktycznie zaskoczyła, a to nowość, bo zawsze było jakieś duże ogłoszenie na koniec – skomentowała Wiktoria, która co roku ogląda The Game Awards.

Tegoroczne The Game Awards przyniosło nam trochę zaskoczeń, trochę rozczarowań i trochę kontrowersji, jednak przede wszystkim nagrodziło ciężką pracę wielu osób, stojących za stworzeniem nominowanych tytułów. Może i zabrakło w tym roku jakichś wyjątkowych ogłoszeń, a większość nagród zdobyła jedna gra, ale kto wie, może w przyszłym roku będzie trochę ciekawiej.

Olga Graban