WIELKIE DAWKI TRENERSKIEJ WIEDZY I PIŁKARSKICH EMOCJI. LECH CONFERENCE I LECH CUP

Ponownie międzynarodowo na hali UAM-u na Morasku. W zeszły piątek odbyło się Lech Conference – wydarzenie pozwalające trenerom na doedukowanie się w zakresie szkolenia. Z kolei w weekend rozegrany został Lech Cup – turniej, w którym udział wzięło osiem drużyn do lat 12 z różnych części Europy.
Lech Conference zawitało na Morasku po raz 16. Piątkowe wydarzenie było jak zwykle szansą na wymianę doświadczeń pomiędzy trenerami, a także poznanie zagranicznej perspektywy na szkolenie piłkarzy. Przez blisko 8 godzin szkoleniowcy mieli okazję posłuchać i zobaczyć cztery prelekcje wraz z sesjami treningowymi.
– Bardzo ciekawa impreza, po raz kolejny można nauczyć się tajników szkoły trenerskiej. Osoby, które zasiadają na trybunach zdobędą wiedzę, a następnie będą mogły wykorzystać ją w swoich klubach. Mam wrażenie, że i te dzieciaki, i trenerzy z tego najwięcej skorzystają, bo to jest najważniejsze – mówił dziennikarz TVP Sport, Radosław Laudański, cytowany przez oficjalną stronę Lecha Poznań.
– Pamiętam, że w poprzednich latach był tutaj Hajduk Split i prelegent z tego klubu opowiadał o piłkarzu, który został sprzedany za sporą kwotę. Tym zawodnikiem był Luka Vušković, którego znamy z Ekstraklasy. To pokazuje, że na Lech Conference można dowiedzieć się wiele różnych ciekawostek – dodał Laudański.
Jak kształtować lepiej?
Coroczne szkoleniowe forum po raz czwarty w jego historii rozpoczął Michał Zachodny, ceniony w polskim środowisku piłkarskim dziennikarz. Zaraz potem Lech Conference oficjalnie otworzył przemową Piotr Rutkowski, prezes Lecha Poznań. Powiedział on, że aby dobrze szkolić nowych zawodników, potrzebna jest strategia, na którą składają się: cele, wartości, misja oraz wizja. Ta musi być wdrażana konsekwentnie, spójnie i, przede wszystkim, cierpliwie. Lech Conference ma służyć prezentacji owych strategii. Jednak. jak podkreślił Rutkowski, trenerzy mają wymieniać się myślami po to, żeby się inspirować, a nie kopiować. Należy znaleźć własną drogę.
Następnie głos w ramach panelu Polskiego Związku Piłki Nożnej przejął Paweł Grycmann, dyrektor Szkoły Trenerów. Według niego, dziś problemem polskiego szkolenia jest niewłaściwa postawa osób odpowiadających za trenowanie. Szkoleniowcy mają kompetencje, lecz niekiedy nie potrafią zarządzać relacjami z zawodnikami będącymi z innego pokolenia. Muszą potrafić dopasować do nich przekaz – ten powinien być krótki, ciekawy, a także użyteczny – oraz umieć odpowiednio ich nastawić. Ważne jest też to, aby pamiętali, że w pierwszej kolejności mają do czynienia z człowiekiem, a dopiero potem piłkarzem. W końcu – do głównych zadań trenera należy pokazanie zawodnikowi ścieżki i uświadomienie mu, jak się rozwijać.
Trenerskie filozofie z różnych stron Europy – Athletic Bilbao oraz Lech Poznań
Pierwsza prelekcja została poprowadzona przez delegatów Athleticu Bilbao – Aitora Ugarte, dyrektora ds. procesów szkoleniowych, oraz Jona Díaza de Cerio, trenera drużyny do lat 13. Jedną z ciekawszych rzeczy jest to, że Los Leones posiadają aż 178 klubów partnerskich. Większość z nich znajduje się Baskonii – to również ważna informacja, bo w Bilbao stawiają na lokalnych baskijskich piłkarzy. Szkoląc zawodników, wykorzystują ćwiczenia odzwierciedlające wszystkie fazy meczu. Każdy, od sztabu trenerskiego po ich podopiecznych, posiada cele treningowe do spełnienia. Cała grupa również posiada wspólny cel. Ważne jest, aby trenerzy dawali piłkarzom przestrzeń – to ma ich uczyć komunikacji i samodzielnego myślenia.
Następnie zaprezentował się trener Lecha Poznań U-19, Damian Sobótka. Opowiadał on o tym, jak stworzyć bardziej intensywny trening. Szkoleniowiec ma największy wpływ na jego konstrukcję. Może wpływać między innymi na: przestrzeń (na jakiej się trenuje), czas (wykonywania ćwiczeń), moment gry (wybrany do przetrenowania), scenariusz (dodatkowe wytyczne, zasady), liczbę (zawodników) oraz ograniczenia (czego wolno, a czego nie). Wytłumaczył też, co ma na myśli, mówiąc o intensywności – w piłce nożnej jest to odważniejsza, agresywniejsza gra oparta na ciągłym atakowaniu, jak również wielość emocji towarzysząca meczowi.
Trenerskie filozofie z różnych stron Europy – Arsenal FC oraz FC Porto
Trzecia prelekcja należała do trenerów Arsenalu FC – Lewisa Goatera, wiodącego trenera najmłodszych grup juniorskich oraz Jacka Kennedy’ego, szkoleniowca drużyny U-9. Na wstępie omówili oni klubową strategię, która sprowadza się do wygrywania trofeów. Anglicy chcą szkolić prawdziwych Kanonierów, czyli piłkarzy utożsamiających się z klubem. Akademia ma przyciągać uwagę młodych piłkarzy, którzy będą mogli się w niej rozwinąć, na czym skorzysta pierwszy zespół. Najlepszymi przykładami jej owoców są tacy gracze, jak Bukayo Saka, Myles Lewis-Skelly czy Max Dowman.
Na koniec wystąpiła reprezentacja FC Porto. Alvaro Soares, zastępca koordynatora grup młodzieżowych z roczników od U-6 do U-13 oraz Miguel Moreira, trener zespołu U-12, zaprezentowali zawodników, którzy wywodzą się ze szkółki portugalskiego zespołu. Wymieniono João Felixa, Diogo Dalota, Diogo Costę, Rodrigo Morę oraz Vitinhę. Tym, co ich łączy, są umiejętności fizyczne, techniczne, inteligencja boiskowa, a także nastawienie na współzawodnictwo. Przy rozwijaniu piłkarzy, stawiają na dawanie im swobody, odpowiednie ułożenie treningów i ich zmienność (na przykład miejsca: ogród, plaża, a nawet lotnisko) oraz kształcenie emocjonalne.
Kolejne dwa dni pełne piłkarskich wrażeń
Tradycja organizowania Lech Cup jest odrobinę dłuższa od towarzyszącego mu Lech Conference – turniej odbył się 18. raz. Na sztucznej murawie rozłożonej w hali przy Zagajnikowej spotkało się osiem drużyn: Lech Poznań, Chelsea FC, FC Porto, SK Slavia Praga, KRC Genk, MSK Żilina, Manchester City FC oraz Atalanta BC. Pierwszego dnia rywalizowano w systemie ,,każdy z każdym”, natomiast drugiego zespoły podzielono na grupy Ligi Mistrzów i Ligi Europy w zależności od osiąganych przez nie wyników.
Ciekawie działo się już w sobotę. Na faworyta szybko wyklarował się dojrzały i zorganizowany Manchester City. Negatywnie zaskakiwały z kolei Slavia oraz Chelsea, czyli kolejno zwycięzca poprzedniej edycji i jej finalista. Po falstarcie coraz lepiej spisywała się debiutująca Atalanta. Natomiast dużo jakości pokazywali młodzi zawodnicy FC Porto. Oczywiście najwięcej emocji i wrażeń towarzyszyło spotkaniom Lecha.
Ostatecznie grupę Ligi Mistrzów stworzyli: Lech, Manchester, Atalanta i Genk. W grupie Ligi Europy mierzyli się: Porto, Żilina, Slavia, a także Chelsea. Kolejorz po trzech remisach w zaciętych starciach zagrał o trzecie miejsce z klubem z Belgii. Niestety, musiał uznać jego wyższość, przegrywając 1:4, choć walczył do końcowej syreny. W finale złudzeń bergamończykom nie pozostawili Anglicy z Manchesteru, ogrywając ich 1:6.
Wielu młodych piłkarzy pokazało się ze znakomitej strony. Komu może być najbliżej do pozostania kolejnym Joško Gvardiolem, Jamalem Musialą, czy Rafaelem Leão? Do najlepszej piątki turnieju wybrano: Juliena Ottenburghsa (KRC Genk), Jesse’ego Beckersa (KRC Genk), Jakuba Kuciaka (Lech Poznań), Francisco Camposa (FC Porto) oraz Michaela Mellora (Manchester City), który jednocześnie został MVP i najlepszym strzelcem Lech Cup. Ponadto do samego końca zawodów z Mellorem o koronę króla strzelców walczyli Edoardo Herrera (Atalanta), a także Diogo Oliveira (FC Porto). Warto zapamiętać te nazwiska.
Mikołaj Dilc
