JAK STWORZYĆ WŁASNE PAŃSTWO, CZYLI FENOMEN MINECRAFT SOCIAL EXPERIMENTS

Od dłuższego czasu na YouTubie pojawiają się bardzo ciekawe filmy od różnych twórców noszące tytuł ,,Minecraft Social Experiment” (lub pewną jego wariację). Stały się one jednym z najpopularniejszych i, w mojej ocenie, najciekawszych gatunków wykorzystujących Minecrafta. Ostatnio miałem również przyjemność wziąć udział w wydarzeniu tego typu i chciałbym przyjrzeć się fenomenowi, jakim są te eksperymenty.
Aby nadać odrobiny kontekstu, będę posługiwał się kilkoma zwrotami z języka angielskiego, których nie będę tłumaczył na język polski. „Lag” odnosi się do zacinającej się gry, co uniemożliwia płynną rozgrywkę. „Grefing”, czyli intencjonalne niszczenie czyichś budowli dla samego niszczenia i chaosu. „RDM” oraz „RDMer” („Random DeathMatch)”, skrót odnoszący się do czynności zabijania innych graczy bez wyraźnego powodu, poza psuciem im doświadczenia. „Mod”, czyli skrót od modyfikacja; odnosi się do tworzonych przez społeczność dodatków do gry. Zachowam również oryginalną nazwę gatunku gry (tj. Minecraft social experiment). Na końcu tekstu widnieje kilka wypowiedzi innych graczy, które również zachowam w języku angielskim, gdyż odnoszą się do wielu zjawisk unikalnych dla wydarzenia, które było przeprowadzone w języku angielskim.
Powodem zachowania wszystkich tych elementów w oryginalnej formie językowej jest charakter tych wydarzeń. Angielski jest tu po prostu najprostszą formą komunikacji między ogromną rzeszą ludzi z najróżniejszych zakątków świata, którzy spotykają się w przestrzeni online, aby coś wspólnie przeżyć. Język ten nie jest językiem narodowości, lecz grupy społecznej o bardzo wyraźnym charakterze, przez co ciężko jest dokładnie i efektywnie przetłumaczyć dane pojęcia oraz zachować ich sens.
A co gdyby…?
A co gdyby spróbować odwzorować formowanie się społeczności i polityki w Minecraftcie? Takie pytanie zadał sobie youtuber MagicGum, gdy rozpoczął pracę nad projektami, które zbudowały fundamenty pod całkiem nowy gatunek rozgrywki. Historia i rozwój tych projektów są dość długie i już opowiedziane, więc tutaj skupię się jedynie na najistotniejszych informacjach.
Poprzez swoje próby MagicGum poskładał formułę, która towarzyszyć będzie wielu innym twórcom, którzy podjęli się tych projektów po nim. Przede wszystkim, ustalił on, że najlepszą formą dla tego typu projektów są czasowo ograniczone wydarzenia (zamiast serwerów, które są otwarte cały czas), które trwają przez kilka sesji w określonych godzinach. Dzięki temu unika się wielu bolączek związanych z griefingiem w porach, gdy większość graczy jest offline oraz motywuje to graczy do działania ze względu na restrykcje czasowe.
Kolejnym elementem jest duża grupa uczestników. Może być to od setki do tysiąca graczy, aby uzyskać jak najbardziej zróżnicowane grupy w samej grze. Wprowadził również ręcznie stworzoną mapę specjalnie dostosowaną do tego typu projektu. Usuwa to losowość, z jaką są generowane zwykłe mapy w Minecraftcie i pozwala lepiej obserwować poczynania graczy.
Ostatnim z nich było brak możliwości odradzania się graczy. Wszystkich obowiązywał tryb hardcore, czyli śmierć była nieodwoływalna. Sprawiało to, że gracze musieli bardziej ważyć swoje szanse we wszystkich starciach, jakich się podejmowali. Dzięki temu byli mniej skłonni do podejmowania ryzyka, zaś ich udział w wydarzeniu był tym istotniejszy.
Pierwszy prawdziwy social experiment Magic opublikował 9 sierpnia 2021 roku. Zyskał on ogromne uznanie oraz popularność, osiągając 17 milionów wyświetleń w momencie pisania tego artykułu. Tym sposobem zapoczątkował on całkowicie nowy gatunek nie tylko gry, lecz również filmu. Eksperymenty te nie polegają bowiem jedynie na poprowadzeniu samego wydarzenia, lecz zrobieniu z niego ciekawej opowieści. Szczególnie ten drugi aspekt doprowadził do perfekcji ish.

„I scattered one thousand people across two massive islands”
ish bardzo szybko podłapał formułę opracowaną przez Magica. Już 27 października tego samego roku opublikował własny Minecraft social experiment, który również spotkał się z powszechnym uznaniem. Obecnie cieszy się 14 milionami wyświetleń i zapoczątkował trwającą do teraz karierę isha, jako jednego z największych twórców tego gatunku.
Warto wspomnieć, że w wypadku tych twórców nie jest to po prostu podkradanie sobie pomysłu, lecz inspirowanie się sobą nawzajem. ish nawet konsultował z Magiciem wygląd grafiki do swojego pierwszego filmu i zaprosił go do uczestnictwa w jednym z własnych wydarzeń. W przestrzeni, gdzie większość popularnych pomysłów jest bezmyślnie replikowana dla szybkiego zysku, postawa tych youtuberów bardzo podnosi na duchu.
Jak już zasugerowałem, ish nie skopiował po prostu pomysłu Magica, lecz rozszerzył go o własne rozwiązania. Projekt pierwszego z youtuberów był mocno kontrolowany i posiadał wiele celów wyznaczonych przez samych organizatorów. Eksperyment był podzielony odgórnie na etapy, które posiadały warunki do spełnienia. Jednym z takich warunków było dosłownie „stworzenie cywilizacji”. Miało to zapewnić kooperację graczy i zmotywowanie ich do stworzenia społeczeństwa. ish z kolei postawił na jak najbardziej swobodną rozgrywkę bez narzuconych celów czy sztucznych barier.
Ta strategia poprowadzenia eksperymentu oferowała znacznie większą swobodę w rozgrywce dla graczy. Mogli się oni dobierać w grupy, lecz nie musieli. Bez wyraźnej dyrektywy, historie rozwijające się podczas wydarzenia były znacznie bardziej naturalne i angażujące dla samych graczy, jak i przyszłej widowni. Gdy inni youtuberzy skupiali się na ciekawej i zróżnicowanej rozgrywce urozmaicanej często przez liczne mody, ish postawił na jak najprostsze rozwiązania, aby dać miejsce dla rozwijających się relacji i opowieści między graczami.
Każdy jego kolejny projekt nabierał rozmachu. Obecnie jest on jednym z ostatnich youtuberów zajmujących się Minecraft social experiments, lecz nie sprawia to, że jego filmy tracą na jakości. Jego najnowszy materiał trwa dwie i pół godziny, zaś jego najpopularniejszy film liczy sobie 41 milionów wyświetleń. Formuła isha zainspirowała również wielu innych twórców, którzy brali udział w jego wydarzeniach, aby nagrywali swoje perspektywy.
Trzeba jednak wspomnieć, że jego wydarzenia są w pewnym stopniu kontrolowane. Istnieją zasady, jak zakaz RDMu. W kluczowych momentach rozwijającej się opowieści ish kierował niektórymi wydarzeniami, aby opowiedzieć bardziej angażującą historię. Podczas nagrywania nie zawsze korzystał z materiałów z samego wydarzenia, lecz dogrywał drobne poprawki dla lepszego efektu. Koniec końców, ten gatunek rozgrywki zyskał na popularności właśnie dzięki niesamowitym historiom.

Minecraft, ale w…
Trzecim youtuberem, który osiągnął sukces poprzez Minecraft social experiments był SpeedSilver. Gdy Magic próbował badać reakcje ludzi w zmieniających się warunkach a ish opowiadał epickie historie, on postawił na urozmaiconą rozgrywkę.
Jego filmy zawsze miały pewien dodatek, jak social experiment, ale w świecie fantasy lub w parku jurajskim. Ta formuła oferowała coraz to nowe środowiska i mechaniki, z którymi gracze wchodzili w interakcję. W przeciwieństwie do swoich poprzedników, Speed miał kanał z długą historią związaną z Minecraftem i umiał się poruszać w tym środowisku.
Każdy jego materiał ukazywał zmagania graczy w innym świecie, z innymi zagrożeniami zewnętrznymi. Jednak nie tylko starali się przetrwać w nieznanym wcześniej środowisku, lecz również sami posiadali unikalne umiejętności. W wydarzeniu stylizowanym na fantasy, jedna z grup graczy była krasnoludami; ich umiejętności obejmowały chociażby… jedzenie węgla. Speed już wcześniej miał duże doświadczenie z modami i gdy podjął się pracy nad social experiments, umiał je umiejętnie wykorzystać i stworzyć własną niszę w tym gatunku.
Co ciekawe, to właśnie jego formuła cieszyła się największą popularnością i była najczęściej kopiowana. Większość youtuberów, która chciała jedynie skorzystać na nagłej popularności nowego gatunku, sięgała po prostu po mody, aby opowiedzieć jak najprostszą historię. Nie umniejsza to jednak w żadnym wypadku Speedowi, a ukazuje uniwersalność jego pomysłu.
Cały gatunek rozrósł się do tego stopnia, że nawet wielcy tego świata się nim zainteresowali. MrBeast postanowił samemu skorzystać z okazji i poprowadził własne wydarzenie, do którego zaprosił kilku youtuberów, aby byli kapitanami drużyn, w tym Magica oraz isha. Tak wielkie wydarzenie rzecz jasna przyciągnęło wiele uwagi (27 milionów wyświetleń), lecz ponad to mogło być szczytowym momentem samego gatunku i kariery niektórych youtuberów. Magic robi przerwę, która trwa już dwa lata, Speed przerzucił się do innych typów materiałów i w zasadzie z całej trójki tylko ish cały czas nagrywa Minecraft social experiments.

Jak powstają cywilizacje?
Iskra inspiracji nadal się tli i kolejny twórca postanowił zrobić coś nowego. Tym youtuberem jest Joyfuul, który wyszedł z jeszcze innego założenia niż poprzednia trójka. Zauważył, że w każdym wydarzeniu gracze muszą być poniekąd zmuszani do kooperacji lub znają już założenia gatunku i robią to z uwagi na nie, przez co większość twórców musi kierować i ograniczać swoje wydarzenia, aby uzyskać z nich ciekawe historie i nie skończyć z serią wiecznie mordujących się RDMerów (tak wyglądały pierwsze próby MagicGuma).
Joyfuul zasugerował, że wiąże się to z indywidualnym systemem progresji w Minecraftcie; powstał on wszakże jako gra dla pojedynczego gracza i można w nim osiągnąć wszystko samemu bez większego problemu. Wydarzenia z udziałem większej ilości graczy zachowują ten system, a co za tym idzie, gracze nie mają realnego powodu, aby kooperować, poza budowaniem czegoś ciekawego lub nawiązaniem ciekawej relacji. Joyfuul zaproponował kilka zmian do samego systemu Minecrafta, które miały utrudnić rozgrywkę dla pojedynczych graczy i naturalnie skłonić ich do kooperacji i formowania społeczności, aby temu zaradzić. Chciał, aby historie i relacje, które w ten sposób powstaną, były jak najbardziej naturalne i niewymuszone, aby gracze nie wchodzili w interakcje z tym światem poprzez założenia przyniesione z naszego świata (np. stworzenie tyranii, bo brzmi ciekawie i ją znamy), lecz formowali całkiem nowe pomysły (np. stworzenie unikalnej struktury społeczności odpowiadającej jej potrzebom materialnym).
Od czasu zaangażowania się w ten gatunek, formułę Joyfuula podjął ShotRush, który spróbował stworzyć wydarzenie, gdzie gracze mieli całkowitą swobodę w tym, co robili, zaś do kooperacji przymuszał ich świat, a nie organizatorzy. Joyfuul odwiedził również CivMC – serwer o bardzo długiej tradycji budowania cywilizacji. Wiele osób wskazało również, że to, co chce osiągnąć, poniekąd jest już pokryte w „Vintage Story”, wzorowanej na Minecraftcie grze, z licznymi utrudnieniami i złożonym systemem progresji. Z tych wszystkich miejsc Joyfuul zbierał inspirację do projektu, który stał się jego własnym wydarzeniem.

Joyfuul’s Rise of Civilizations
Taki tytuł nosi social experiment, który poprowadził Jofuul (wraz z pomocą Rift Events) w listopadzie tego roku. Zgodnie z zapowiedziami nie obowiązywały tam żadne zasady narzucone przez organizatorów (RDM oraz griefing były więc dozwolone), poza kilkoma regułami, jak zakaz komunikacji zewnętrznej podczas sesji (jak rozmowy przez Discord) oraz żartobliwy zakaz larpowania, czyli przenoszenia znanych schematów działania do nowego świata (tyrania, komunizm itp.), jeśli nie było ku temu powodu.
Samo wydarzenie było wzbogacone o utrudnione pozyskiwanie surowców oraz jedzenia, wyczerpującą się wytrzymałość postaci, którą trzeba było uzupełniać jedzeniem oraz system powalania i odradzania graczy poprzez zużycie licznych zapasów jedzenia. Każda z tych zmian miała naturalnie skłonić graczy do współpracy i formowania unikalnych społeczności. Sam zaś miałem przyjemność uczestnictwa w tym wydarzeniu.
Długo by opowiadać o całym przebiegu wydarzenia (powstaje na ten temat kronika, która będzie miała prawdopodobnie kilkadziesiąt stron). Aby jednak dać pewien obraz tego, jak to wyglądało, poprosiłem kilku graczy, których poznałem podczas samej gry, aby podzielili się swoimi wrażeniami.
SebIsACrafter: „Joyfuul’s „Rise Of Civilisations” event deviates from the standard „Simulating Civilisation in Minecraft” format by tweaking the Minecraft experience to encourage players to band together whilst discouraging players from wandering off on their own. The introduction of „energy”, change to tool progression and mineral distributions, the big increase in monster strength, and the ability to revive knocked teammates before they die for good, are a few examples on how this more accurately simulates how civilisations start and end compared to the standard format. Players, unlike the standard format, can’t just mine for two hours and be set for life with diamond armour and tools; Teamwork and coorporation is key to development and safety. That is something no other major event has authentically simulated to this degree yet, and is the reason this event resonated with both me and at least 1000 other players”.
(„Rise of Civilizations” Joyfuula odbiega od standardowego symulowania cywilizacji w Minecraftcie, zmieniając sam format gry, aby skłaniał graczy do zbierania się w grupy, jednocześnie zniechęcając ich do samotnych eskapad. Wprowadzenie staminy, zmiany w progresji zdobywania wyposażenia oraz rozmieszczenia surowców, znaczne zwiększenie siły potworów oraz możliwość „podnoszenia” powalonych przyjaciół, zanim zginą na dobre to tylko kilka przykładów w jaki sposób to wydarzenie dokładniej symuluje jak cywilizacje powstają i upadają w porównaniu do standardowej formy. W przeciwieństwie do niej, gracze nie mogą po prostu spędzić dwóch godzin w kopalni i mieć spokój przez resztę wydarzenia z diamentowym uzbrojeniem i narzędziami; kluczowe są współpraca i koordynacja aby zapewnić rozwój i bezpieczeństwo. To jest coś, czego nie zasymulował dokładnie do tego stopnia żaden większy projekt i jest to również powód, dlaczego odnalazłem się w nim ja oraz co najmniej 1000 innych graczy”).
5napi: „This is my second rift event and at that with 1000 players as well, which is crazy for me. The admins have done a good job in my opinion since it’s their first 1000 player event. The only thing that kind of concerned me was the Exposing Rift video on Youtube where that guy talked about the different admins and what was happening behind the scenes but forget about that for now. The vibe is pretty nice, I was just running around Vastora trying to find people and then I found the place where Oxide stands today. Some people were already there, one of them being Joost and I kind of just snuck in and started being a part of a formerly known nation called „The Casuals”, everybody was nice to me. The only thing that really annoyed me was the meetings outside of the event in Discord with other nations because I was doing this stuff during the week even though the sessions are only on the weekends.
The lag was expected, not gonna lie. Sure, it was really annoying playing with it in the first two sessions but you can’t forget that this was their first 1000 player event that they have ever done so I forgive them. Also, it’s just a Minecraft event haha. […]
The reason why I join civ experiments is to interact with all kinds of different people, that’s why I’ve chosen the role as a diplomat of Oxide. Because I get to go out and meet the different nations as a representative of our nation. Also, I’m a big fan of roleplaying, I know that this event is not focused on stuff like that but when I can I try to do it”.
(„To moje drugie wydarzenie organizowane przez Rift, w którym dodatkowo bierze udział aż 1000 graczy, co jest dla mnie szalone. Moim zdaniem administratorzy wykonali dobrą robotę, ponieważ jest to ich pierwszy event na 1000 graczy. Jedyną rzeczą, która mnie zaniepokoiła, był film Rift Exposed na Youtube, w którym opowiadano o różnych administratorach i tym, co działo się za kulisami, ale na razie zapomnijmy o tym. Atmosfera była całkiem przyjemna, po prostu biegałem po Vastorze, próbując znaleźć ludzi i wtedy znalazłem miejsce, w którym dzisiaj stoi Oxide. Niektórzy ludzie już tam byli, jednym z nich był Joost, a ja po prostu wkradłem się i zacząłem być częścią znanego wcześniej narodu zwanego „The Casuals”. Wszyscy byli dla mnie mili. Jedyną rzeczą, która naprawdę mnie zirytowała, były spotkania poza wydarzeniem na Discordzie z innymi narodami, ponieważ robiłem to w tygodniu, mimo że sesje odbywają się tylko w weekendy.
Można się było spodziewać lagów, nie będę kłamać. Jasne, granie z nim w pierwszych dwóch sesjach było naprawdę irytujące, ale nie można zapomnieć, że był to ich pierwszy event na 1000 graczy, jaki kiedykolwiek zorganizowali, więc im wybaczam. Poza tym to tylko wydarzenie w Minecrafcie, haha. […]
Powodem, dla którego dołączam do social experiments, jest interakcja z różnymi ludźmi, dlatego wybrałem rolę dyplomaty Oxide. Ponieważ mogę podróżować i spotykać się z różnymi narodami jako przedstawiciel naszego narodu. Poza tym jestem wielkim fanem roleplay’u. Wiem, że to wydarzenie nie skupia się na takich rzeczach, ale kiedy tylko mogę, staram się to robić.”)
„This was my first civ event…”
This_Lum: „So this was my first time playing in a Civ event. Of course, in the beginning there were some performance issues (the lag and what so ever) but all in all, I think it was a really nice experience to have. Meeting all those new people, and to see that we all are so different but can connect through Minecraft is so fascinating to me. To see Oxide be what it was intended to be; a place that isn’t bloodthirsty”.
(„To był mój pierwszy Civ event. Oczywiście na początku były pewne problemy z wydajnością (lag i tym podobne), ale ogólnie rzecz biorąc, myślę, że było to naprawdę miłe doświadczenie. Spotkanie wszystkich nowych osób i zobaczenie, że wszyscy jesteśmy tak różni, ale możemy połączyć się poprzez Minecrafta, jest dla mnie niezwykle fascynujące. Móc zobaczyć, że Oxide jest tym, czym miał być; miejscem, które nie pragnie wojny”.)
xSturmhaube: „It was a turbulent event. Even though I wanted to focus on real life matters and play it at the same time, I kinda stepped into a role that was overwhelming for me. Putting in hours, keeping a role, it takes energy but gives you something back, that is memorable. I played the role of a small king in the nation named Byzantines. I had good relations with HBE, which was one of the most important nations. With them, I have orchestrated the Great War on the server, leading to 130 deaths in the 4th and 5th session. I had the idea of creating the Steelheart Alliance, to make the people on the same lands together and unify against the others on the server. I caused 2 wars on the event, leading to hundreds of deaths on the server”.
(„To było burzliwe wydarzenie. Chociaż chciałem skupić się na sprawach w prawdziwym życiu i brać udział w rozgrywce, w pewnym sensie wszedłem w rolę, która była dla mnie przytłaczająca. Poświęcenie wielu godzin, utrzymanie roli wymaga wiele energii, ale daje coś w zamian, co zapada w pamięci. Grałem rolę pomniejszego króla w narodzie zwanym Byzantines. Miałem dobre relacje z HBE, które było jednym z najważniejszych narodów. Razem z nimi zorganizowałem na serwerze Wielką Wojnę, która doprowadziła do śmierci 130 osób w czwartej i piątej sesji. Wpadłem na pomysł stworzenia Steelheart Alliance, aby zjednoczyć ludzi na tych samych ziemiach i zjednoczyć się przeciwko innym na serwerze. Spowodowałem 2 wojny podczas trwania wydarzeniu, co doprowadziło do setek śmierci na serwerze”.)
JoostJoe: „This event was a mixed bag for me. The staff did a poor job preparing their servers for 1000 people. And also got confused with hard survival and just straight up anarchy servers, while being poor to balance the rules. However, the thing that made up for it, was the people itself. The nation that I had built from the ground up, was a beautiful area, and a sign that beauty can grow in chaos. With oppression, war and toxic mentality, I was very lucky to be next to some of the nicest people I had met online, while also creating a beautiful zone. So that is to say, I loved the event”.
(„To wydarzenie było dla mnie mieszanką. Admini mogli się bardziej postarać, przygotowując serwery dla 1000 osób. Pomylili również Hard Survival ze zwykłą anarchią, jednocześnie nie wprowadzając odpowiedniego balansu. Jednak tym, co to zrekompensowało, byli sami gracze. Naród, który zbudowałem od podstaw, był pięknym miejscem i przykładem, że piękno może rosnąć w chaosie. Mając do czynienia z uciskiem, wojną i toksyczną mentalnością, miałem szczęście przebywać obok najmilszych osób, jakie spotkałem online, tworząc jednocześnie piękne miejsce. Podsumowując więc, strasznie mi się podobało”.)
„So that is to say, I loved the event”
OBEJ_Gaming: „[…] What made me sign up for it was, primarily, the fact that it had modified game mechanics and progression systems that make playing alone more difficult if not impossible, forcing players to decide which group they want to be in or not, make alliances or enemies etc. It was really exciting to see how it’ll play out not knowing what to expect. […]
I really didn’t like the metagaming aspect where a lot of what happened depended on people in multiple Discord servers discussing politics, certain players having more reputation and influence just because of being previously on rift events (including admins). As I stated in the exit poll, the next edition should have much more localized information transfer. However, Discord servers should be allowed with limitations to avoid players having them outside of mods’ control. […]
Technically, the event was on a bad side with a lot of lag and restarts, but I really can’t be mad at them and don’t encourage it because it was their first time hosting such a massive event with six or seven hundred players online on average. And on top of that they do it completely for free.
Now, a bit of personal experience. I’m glad that I found a couple of players I stayed with from the start to end of this event. It was really nice having a constant group of trusted players that went together no matter what was happening in the world. Whether we were a part of a small unprogressing community or a larger failing alliance federation or two small groups cooperating to survive and progress. […]”
(„[…] To, co skłoniło mnie do zapisania się, to przede wszystkim fakt, że zmodyfikowano mechanikę gry i system postępu, które utrudniają, jeśli nie uniemożliwiają, grę w pojedynkę, zmuszając graczy do decydowania, do której grupy chcą należeć, czy nie, zawierania sojuszy lub robienia sobie wrogów itp. Naprawdę ekscytującym było obserwować, jak to się potoczy, nie wiedząc, czego się spodziewać. […]
Naprawdę nie podobał mi się aspekt metagry, w którym wiele tego, co się działo, zależało od tego, jakie decyzje podejmowali przywódcy na Discordzie dyskutując o polityce, a niektórzy gracze mieli większą reputację i wpływy tylko dlatego, że byli wcześniej na eventach Rift (w tym administratorzy). Jak stwierdziłem w ankiecie końcowej, następna edycja powinna charakteryzować się znacznie większym lokalnym przekazem informacji. Jednakże serwery Discord powinny być dozwolone z ograniczeniami, aby gracze nie mieli ich poza kontrolą administratorów. […]
Z perspektywy technicznej, wydarzenie było kiepskie z powodu dużych opóźnień i restartów, ale naprawdę nie mogę się na nich złościć i nie zachęcam do tego, ponieważ był to ich pierwszy raz, gdy organizowali tak ogromne wydarzenie, w którym uczestniczyło średnio sześciu lub siedmiuset graczy. A na dodatek robią to zupełnie za darmo.
A teraz trochę osobistych doświadczeń. Cieszę się, że znalazłem kilku graczy, z którymi zostałem od początku do końca tego wydarzenia. Naprawdę miło było mieć stałą grupę zaufanych osób, którzy szli razem bez względu na to, co działo się na świecie. Niezależnie od tego, czy byliśmy częścią małej, niepostępowej społeczności, czy większej, upadającej federacji sojuszy, czy też dwóch małych grup współpracujących, aby przetrwać i postępować. […]”)

,,In the now, a time has flown. We wake to the shadow, of what once was home”
Te słowa rozpoczynają piosenkę napisaną przez gracza Sneeeper o tytule „To Stay Alive” podsumowującej całe wydarzenie. Uczestnictwo w nim pokazało mi jak niesamowite są tego typu projekty. Już wcześniej byłem zafascynowany tym gatunkiem, zaś teraz, gdy sam doświadczyłem najróżniejszych przygód, wiem jak ogromne to są przedsięwzięcia.
Poprzez te wydarzenia ludzie nie tylko badają zachowania lub snują opowieści. Jest to przestrzeń dla najróżniejszych osób do interakcji ze sobą, formowania relacji i przyjaźni, przeżywania niezapomnianych chwil i uczestnictwa w niesamowicie kreatywnym projekcie. Nie mówię tu też o grupie, która miała takie same doświadczenia, lecz o każdym graczu. Każdy przeżył swoją własną, unikalną opowieść.
Nie do przecenienia jest również ilość kreatywności, którą to wydarzenie wyzwoliło. Malowaliśmy nasze postaci, pisaliśmy i śpiewaliśmy piosenki, spisywaliśmy kroniki, tworzyliśmy mapy. Oglądanie jak wszyscy w jakimś stopniu angażowali się w to wydarzenie, nawet poza sesjami, było wspaniałe.
Myślę, że ponad wszystkie efekty, jakie chcieli uzyskać twórcy i jakie można przypisywać tym eksperymentom, jest to okazja dla najróżniejszych osób do przeżycia wspólnie niesamowitych przygód. Wielokrotnie pisałem już o wydarzeniach, które łączą ludzi poprzez ich wspólne pasje i Minecraft social experiments nie są wyjątkiem. Koniec końców, jest to źródło frajdy, dzielonej pasji i przyjaźni.
Michał S. Czerwiński
