PYRKON – MAGICZNY ŚWIAT DUBBINGU

Pyrkon to festiwal fantastyki, który na stałe wpisał się w historię Poznania. Przez trzy magiczne dni każdy, kto czuje się geekiem albo nerdem, może liczyć, że znajdzie dla siebie atrakcję odpowiadającą jego zainteresowaniom.
Ja na Pyrkon zacząłem chodzić ze względu na to, że pojawiają się na nim aktorzy dubbingowi, więc w tym roku również nie mogło mnie tam zabraknąć. A jakie konkretnie atrakcje miały na nim miejsce w związku z dubbingiem właśnie?
„Wiedźmin”
19 maja tego roku obchodziliśmy dziesięciolecie trzeciej części gry opartej na prozie Andrzeja Sapkowskiego. W związku z tym jedną z najbardziej obleganych atrakcji tegorocznej edycji było spotkanie z aktorami podkładającymi głosy w tej kultowej już grze. Jacek Rozenek, Agnieszka Kunikowska i Beata Jewiarz to nazwiska, które zapisały się złotymi zgłoskami w historii polskiego dubbingu w grach. Dubbing w grach to coś zupełnie innego niż ten w filmach czy serialach. Spotkanie było tylko częścią tego niezwykłego dnia, który można śmiało określić mianem dnia wiedźmińskiego.

Wiedźmiński dzień
Przed spotkaniem miała miejsce sesja fotograficzna, która cieszyła się tak wielkim zainteresowaniem, że wiele osób (w tym ja) stanęło w kolejce ponad dwie godziny przed jej oficjalnym rozpoczęciem. Nieodłączną zasadą konwentów jest czekanie w kolejce do wyczekiwanej atrakcji. W tym czasie, czekając na zdjęcie, poznałem trójkę niezwykłych osób, z którymi załapałem wspólny język, i wiem jedno: gdyby nie pomoc Mateusza, Adriany i Tatiany, spełnienie marzenia w postaci zdjęcia, a potem dostania autografów od tych niezwykłych aktorów nie byłoby możliwe. Wniosek nasuwa się sam: nie trzeba się bać kontaktu z innymi, bo dzięki tej niezwykłej trójce czas szybko zleciał, a historii o miłości zarówno do „Wiedźmina”, jak i do szeroko rozumianej fantastyki nie brakowało. A kończąc ten wątek, mogę powiedzieć, że w momencie kiedy podszedłem do pani Kunikowskiej po autograf, pamiętając, że bez jej głosu nie istniałoby moje dzieciństwo, byłem bliski płaczu.
Tak że gdyby nie ten punkt programu, nie spełniłbym swojego największego marzenia.

Gdzie jesteś, Scooby-Doo?
Poranki na Polsacie przez wiele lat kojarzyły się z jednym, a mianowicie z produkcjami, które pokazywały nam losy czwórki dzieciaków i ich psa. Oczywiście mowa o Scoobym-Doo i brygadzie detektywów. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że miałem możliwość spotkać aktorów podkładających głos w tej ważnej dla wielu fanów produkcji oraz w to, że pan Ryszard Olesiński, który zasłynął jako głos Scooby’ego pokazał mi serce, kiedy ja okazałem mu swoje. Dzięki temu panelowi wielu uczestników mogło się cofnąć do czasów dzieciństwa oraz mieć możliwość uzyskania odpowiedzi na frasujące ich pytania. W trakcie nich padły następujące słowa:
– Polscy aktorzy dubbingowi są doceniani w świecie. Robimy naprawdę dobrą robotę, potrafimy pięknie wejść w rolę i robić cuda, cudeńka – mówi Jacek Kopczyński polski głos Freda.
Poza polskimi głosami Freda i Scooby’ego w panelu brały udział polskie głosy Daphne, czyli pani Beata Jankowska-Tzimas, i Velmy, czyli pani Agata Gawrońska-Bauman. Sam miałem również możliwość zadać im pytania i kiedy moja wiedza dubbingowa dała o sobie znać, role zostały odwrócone i to pan Olesiński zadał mi pytanie, skąd znam nazwisko wyjątkowej reżyserki dubbingu pani Henryki Biedrzyckiej. Odpowiedziałem, że gdyby nie miłość do aktorów dubbingowych, nie poszedłbym na filmoznawstwo i nie byłbym tu, gdzie jestem teraz.
– Jak coś innego jest napisane w dialogach, Kudłaty nie powie nic innego niż „kurcze”, a Daphne nie powie nic innego niż „mamciu” – mówią aktorzy polskiej wersji językowej.
Tak że nawet kiedy dialogi są pisane przez dialogistę, który wcześniej nie pisał dialogów do Scooby’ego, to aktorzy są na tyle czujni, że wiedzą, jak to zagrać, aby było dobrze.
Pasja i pamiątki
Po spotkaniu udało mi się złapać wszystkich aktorów i zrobić sobie z nimi zdjęcia. Przyjęli to z wielkim entuzjazmem i widać było po nich, że spotkania z fanami sprawiają im wielką radość. Docenili również moją wiedzę o dubbingu, a ja zrozumiałem, że tej wiedzy nie warto się wstydzić, bo ona może człowieka zaprowadzić na spotkanie z tak niezwykłymi ludźmi jak oni. Czy udało się i tutaj zdobyć autografy? Oczywiście! I do teraz nie wierzę, że je dostałem.

Marvel dubbingiem stoi
To był trzeci panel, na który się wybrałem, a który był wyjątkowy, gdyż był ostatnim przed oficjalnym zamknięciem Pyrkonu. Trzej panowie: Grzegorz Kwiecień, Jakub Gawlik i Paweł Ciołkosz są mocno związani ze światem superbohaterskim. Gdyby nie oni, takie postacie jak Kapitan Ameryka (grany przez Chrisa Evansa), Spider-Man (grany przez Toma Hollanda) czy J.A.R.V.I.S nie mieliby polskich głosów. Najważniejszą kwestią, o której każdy powinien wiedzieć, a która podczas tego panelu wybrzmiała, jest to, że przed oficjalną premierą aktorzy nie mogą o swojej roli powiedzieć ani jednego słowa, bo jeżeli by to zrobili, ponieśliby daleko idące konsekwencje… Tak że pamiętajcie, jeżeli kiedyś przyszłoby wam zapytać aktora dubbingowego o film, który dopiero jest w produkcji, pierwsze, co wam odpowie, to zapewne „pomidor”. Czy mam z nimi zdjęcie? Mam. Czy mam autografy? Oczywiście! A żeby było ciekawiej, pojawiłem się u nich pierwszy z kolejki. „Tyle osób chce od nas autograf?” – usłyszałem przed rozpoczęciem podpisów. To pokazuje, że nawet aktorzy dubbingowi nie zdają sobie sprawy, jak wielu mają fanów w Polsce. Tutaj również mogłem zdobyć autograf od twórczyni, która na swoim kanale opublikowała już wiele wywiadów z aktorami głosowymi, a mianowicie z Natalią Litwin z kanału „Widzę Głosy” – więc kolejne marzenie spełnione, bo gdyby nie ona, nie zainteresowałbym się dubbingiem i nie stałby się on moją wielką pasją.

A co poza dubbingiem?
Oczywiście nie tylko dubbingiem tegoroczny Pyrkon żył. Największą furorę jako gość zrobiła Bonnie Wright, znana jako Ginny Weasly z serii filmowej „Harry Potter”. Sam widziałem tę długą kolejkę po jej autograf. Inną znaną gwiazdą był Mark Shepard, który był tak popularny, że twórcy zrobili małą erratę programową, aby każdy mógł się spotkać z aktorem znanym z serii „Supernatural”. Oczywiście wszystkie inne strefy były pełne oddanych fanów Anime, Mangi, Gamingu czy Klocków Lego. Na każdym kroku można było spotkać postacie z najróżniejszych uniwersów, a dla wielu był to pierwszy festiwal fantastyczny w życiu.
Rady dla początkujących
Jakie rady dałbym wam, byście dobrze się bawili na Pykonie? Przede wszystkim, żebyście nie bali się być sobą i nie myśleli o tym, jak ogarniecie przechodzenie z punktu A do punktu B. Liczy się to, żeby się dobrze bawić, nieważne, który to wasz konwent, jaki lubicie majonez oraz czy lubicie pastę jajeczną, czy też nie – liczy się to, byście idąc tam, nie martwili się, że idziecie sami i nie wiecie jak się zachować. Liczy się, byście spełnili swoje marzenia i spotkali gości, na których wam najbardziej zależy – nieważne, jak długo w tym celu będziecie stali w kolejce oraz czy znacie wszystkie uniwersa. Liczy się to, żebyście się zrelaksowali i byli sobą.
Krzysztof Kubiak