GHOST – WIDOWISKO NA ARENIE ATLAS W ŁODZI
Ghost realizuje największą trasę koncertową w historii zespołu – Skeletour World Tour 2025. Obejmuje ona ponad 55 występów w USA, Europie, Wielkiej Brytani i Meksyku. 10 maja zawitali na polskiej scenie, na Atlas Arenie w Łodzi.
Podczas koncertu obowiązywał zakaz używania telefonów komórkowych. Fani bawili się w najlepsze, zapominając o Instagramie i wstawianiu relacji. Liderowi zespołu zależało na realnym kontakcie z widownią. Żartował, że zastanawia się czy fani wykrzykują do niego ,,fuck yeah” czy ,,fuck you”. Doszedł do wniosku, że to drugie i odpowiedział ,,tym samym”. Na końcu koncertu wypowiedział ładną polszczyzną: ,,Dziękuję, Łódź”.
Ghost – czyli kto?
Ghost to szwedzki zespół grający szeroko pojętą muzykę rockową. Ich twórczość, z początku skłaniająca się bardziej ku gatunkowi metalu, rozwinęła się w bardzo różnorodną gatunkowo. Inspirowana jest rockiem i popem z lat 70. i 80. Ghost to również zespół mocno teatralny. Frontmanem jest Tobias Forge, który z każdym albumem gra nową postać: Papa Nihili, Papa Emeritus I, Papa Emeritus II, Papa Emeritus III, Cardial Copia i obecnie Papa Perpetua V. Wszytko jest stylizowane na antytezę Kościoła Katolickiego. Papy tworzą duchowieństwo, są obwieszeni odwróconymi krzyżami, a piosenki Ghost nawiązują do opętań, Szatana i grzeszności. Jednak wsłuchując się w teksty i oglądając odcinki zespołu na kanele YouTube, można szybko zrozumieć, że tematyką nie jest satanizm, a często miłość, która – jak mówi sam Tobias Forge – ,,jest tak silna, że wydaje się być opętaniem”. W wywiadach z wokalistą możemy dowiedzieć się, że wychował się w rodzinie katolickiej i nie zgadza się z wieloma poglądami i zakazami w tej religii.

Ghost – ,,Skeleta”
Ghost – ,,Skeleta”
Nowy album z tego roku to Skeleta. Powstała przy nim nowa postać – Papa Perpetua V, który jest bratem bliźniakiem poprzedniego – Cardinal Copii. W swojej stylistyce różni się jednak znacznie od pozostałych. Nosi fioletowe, połyskujące szaty, co przywodzi na myśl bardziej świat popu niż metalu, a jego srebrna maska przypominająca kościotrupa odsłania część pomalowanej twarzy Tobiasa Forge’a. Fani uwielbiają nową postać za wampiryczny styl i swobodę, którą zyskuje dzięki widocznej mimice i głosowi niezagłuszanemu przez sztywną maskę.

Ghost – Skeletour na Arenie Atlas
Z nowym albumem Ghost ruszył w ich największą dotychczas światową trasę koncertową – Skeletour. Wystąpienia zespołu są teatralnymi widowiskami pełnymi efektów specjalnych. Tym razem zespół włożył jeszcze więcej pracy w pirotechnikę i wystrój. Papa Perpetua V lewitował w wystawnych szatach liturgicznych. Można było oglądać cudowne animacje z rozpryskującymi się na kawałeczki witrażami czy buchającą lawą, która następnie zmienia się w gwiazdy na niebie.

Ekstatyczne piosenki na żywo brzmiały jeszcze piękniej. Zespół zagrał między innymi: Peacefield, Lachryma, Darkness at the heart of my love, Umbra, Yera Zero, Rats, Cirice, The Future Is A Foreign Land, Kiss The Go-Goat, Mary On A Cross, Dance Macabre czy Square Hammer
Dla Tobiasa Forge’a niezwykle ważny jest kontakt z widownią. To między innymi z tego względu postanowił uniemożliwić słuchaczom korzystanie ze smartfonów. Podczas koncertu wspominał swoje poprzednie występy w Polsce. Żartował na scenie, że zastanawia się, czy fani wykrzykują do niego ,,fuck yeah” czy ,,fuck you”. Doszedł do wniosku, że to drugie i odpowiedział ,,tym samym”. Pod koniec koncertu wypowiedział ładną polszczyzną: ,,Dziękuję, Łódź”.
,,No-phone experience”
Każdy przed wejściem na koncert musiał oddać smartfon, który był pakowany przez obsługę w specjalne etui Yondr, które uniemożliwiały ich użycie. Skorzystać z telefonu można było tylko wychodząc poza teren areny. Przed wydarzeniem temat zakazu używania smartfonów wywołał burzę w mediach społecznościowych. Wiele osób nie zgadzało się z taką formą koncertu albo bało się o komunikację ze znajomymi. Po wszystkim można jednak stwierdzić, że wrażenia większości osób są pozytywne. Uczestniczący bawili się w najlepsze, jakby zapominając o ciągłej potrzebie używania telefonu. Były tylko muzyka, występ i PRAWDZIWE doświadczenia – bez pośrednictwa ekranów.
Problem w komunikacji z innymi nie okazał się wielkim. Radziliśmy sobie tak, jak kiedyś starsze pokolenia radziły sobie bez telefonów – umówione miejsce i plan działania. Trzeba też podkreślić, że można było wyjść z terenu areny i poprosić o otworzenie etui.
Podczas koncertu podobało mi się to, że mogłam rozluźnić się zupełnie i nie zaglądać do smartfonu. Nie czułam nieprzyjemnego przymusu dokumentowania wszystkiego. Faktem jest, że niestety nie mogę pochwalić się Wam własnymi zdjęciami z koncertu. Jednak najważniejsze dla mnie obrazy zostaną w mojej pamięci na zawsze. Uważam, że nasze wspomnienia, choć czasem niewyraźne i zmienione przez lata, są piękniejsze niż zdjęcia wykonane aparatem czy telefonem.
Luiza Czerwińska