BŁYSK JUNIORA I OBUSTRONNY NIEDOSYT. STAL RZESZÓW – PSŻ POZNAŃ [RELACJA]
Zdecydowanie niewielu spodziewało się takiego rozstrzygnięcia sobotniego meczu pomiędzy Stalą Rzeszów a PSŻ Poznań. Stawiani w roli faworyta gospodarze zremisowali z poznańską drużyną 45:45. Wśród Rzeszowian na szczególną uwagę zasługują Jacob Thorsell i Marcin Nowak, natomiast wśród Skorpionów pochwalić trzeba juniora – Kacpra Teskę. Co tak naprawdę zadecydowało o tak zaskakującym wyniku?
Trudno będzie o bardziej wyrównany mecz w tym sezonie, gdyż zawodnicy obu klubów aż osiem razy podzieli się punktami, a goście prowadzili aż do 11 biegu. „Żurawie” do meczu przystąpiły osłabione kontuzją Taia Woffindena, jego miejsce w składzie zajął David Bellego, natomiast w drużynie gości od początku wiadomo było, że zamiast Piotra Orwata o punkty powalczy Francis Gusts.
Decydujące starty
Rzeszowski owal słynie ze swojej specyfikacji pozwalającej rozwijać duże prędkości, jednak w tym meczu byliśmy świadkami ledwie sześciu mijanek (w 15 biegach). Tego dnia decydujące były start i dojazd do pierwszego łuku. A tam walka była zacięta.
W pierwszej serii doszło aż do trzech powtórek biegów. Kuriozalna sytuacja miała miejsce w biegu drugim, gdzie wykluczony za dotknięcie taśmy Franciszek Majewski próbował podjechać na start w powtórce biegu, na szczęście przytomna reakcja kierownika startu zapobiegła dalszemu nieporozumieniu. Do pierwszej przerwy goście prowadzili 13:11.
Pierwsze ściganie i status quo
Po równaniu toru, w biegu piątym, mimo lepszego startu, David Bellego przegrał z Norickiem Bloedornem, przez co znów doszło do podziału punktów między drużynami. W następnym biegu po raz pierwszy zobaczyliśmy próbę wyprzedzenia, gdy Matial Nielsen nieznacznie uległ Pawłowi Przedpełskiemu. W następnym biegu Teska zaskoczył swoim doskonały startem, uległ jednak na dystansie Marcinowi Nowakowi. Różnica punktowa nie zmieniła się a na tablicy widniał wynik 22:20 dla gości z Poznania.
Upadki i wymiany ciosów
Im dalej w mecz tym ciekawsze sytuacje wydarzały się na torze. Po upadku i wykluczeniu Franciszka Majewskiego w powtórce biegu ósmego, po podwójne zwycięstwo sięgnęła para gości (Bloedorn–Smektała), jednak rzeszowianie odpowiedzieli tym samym w następnej gonitwie. Zdecydowanie najciekawszym momentem meczu był bieg 10, gdzie Anże Grmek (Stal Rzeszów) wymieniał się pozycją z Tobiaszem Jakubem Musielakiem (PSŻ Poznań). Ostatecznie, zwycięsko z tego starcia wyszedł zawodnik z Poznania, tym samym utrzymała się dwupunktowa różnica (29:31) na korzyść „Skorpionów”.
Wielkie napięcie i zapach sensacji
Ostatnia seria startów przed biegami nominowanymi rozpoczęła się zwycięstwem gospodarzy w stosunku 4:2, co skutkowało, że zdobycze punktowe obu drużyn wyrównały się. W biegu dwunastym znów zabłysnął Kacper Teska wygrywając start. Następnie na dystansie Gusts (Poznań) minał Jacoba Thorsella (Rzeszów) i poznaniacy kolejny raz wygrali podwójnie. A to oznaczało, że goście znów wyszli na prowadzenie mimo bycia skazywanymi na porażkę. W biegu trzynastym natomiast nie wydarzyło się wiele, a wynik 3:3 ustanowił stosunek punktowy na 41:37. W Rzeszowie pachniało sensacyjną i niespodziewaną wygraną drużyny z Poznania.
Remis i wspólny niedosyt
Przed trenerem poznaniaków, Erykiem Jóźwiakiem, stała niełatwa decyzja. Równo punktujący zawodnicy PSŻ sprawili, że trudno było wyłonić czterech najlepszych. Błędem okazało się posłanie do boju pary Nielsen–Smektała, gdyż drużyna rzeszowian dzięki parze Rew–Przedpełski, bez trudu wygrała i sięgnęła po pięć punktów, co przywróciło remis w meczu. Tuż przed ostatnim ściganiem wynik meczu był kwestią otwartą, co na żużlu jest rzadkością. Ze strony gości pod taśmą ustawili się Ryan Douglas i Norick Bloedorn, natomiast gospodarze postawili na Marcina Nowaka i Jacoba Thorsella. Douglas wygrał start, zostawiając przeciwników za sobą, z tyłu jednak został Bloedorn i od tego czy wyszarpie na dystansie trzecią pozycję zależało zwycięstwo gości. Mimo agresywnego stylu jazdy, defensywna postawa rzeszowskiej pary uniemożliwiła młodemu Niemcowi manewr wyprzedzenia co ugruntowało remis w spotkaniu. Widniejące na tablicy 45:45 z pewnością było jak kamyk w bucie dla obu drużyn.
Blaski i cienie
Mimo remisu, można mówić o sukcesie drużyny z Poznania, z kilku powodów. Po pierwsze, ścigali się na obcym terenie. Po drugie, udało się zniwelować bardzo mocno punktujących Rew, Thorsella i Nowaka. Po trzecie, zarząd PSŻ pokazał, że wie, jak budować Juniorkę w składzie, co udowodnili Kacper Teska i Tobiasz J. Musielak. Brawa należą się obu drużynom, jednak nie można zapomnieć o słaby punktach obu zespołów. Rozczarowuje forma Bartosza Smektały, byłego mistrza świata juniorów, natomiast Stal Rzeszów musi ostro wziąć się za swoich młodzieżowców, jeśli chcą czegokolwiek szukać w fazie Play-off.
Kolejny rozdział
Taki wynik z pewnością tylko zaostrzył apetyt obu drużyn, które szansę na rozstrzygnięcie swojego pojedynku dostaną w dalszej części sezonu, gdy to „Żurawie” przyjadą na poznański Golęcin. Skoro o Golęcinie mowa, czas by Skorpiony pokazały, czy uda się zamienić swój stadion w twierdzę, gdyż 20 kwietnia do stolicy Wielkopolski przybędzie drużyna łódzkiego Orła. Przypomnijmy, że w minionym sezonie z obu konfrontacji z łodzianami zwycięsko wyszło PSŻ, co daje nam nadzieje na ciekawy i przede wszystkim rozstrzygnięty mecz.
Mikołaj Matuszyk