NIEZBYT MAGICZNY ŚWIAT DISNEYA – RECENZJA FILMÓW ,,ŚNIEŻKA” I ,,SCREAMBOAT. KRWAWA MYSZ”

Fot. Coolcaesar/ Wikimedia Commons

Disney – jedna z najbardziej znanych wytwórni filmowych. Kojarzona przede wszystkim z filmów animowanych, których bohaterowie są rozpoznawalni i lubiani na całym świecie. Od lat co roku spod jej szyldu wychodzą kolejne produkcje, a część z nich można uznać za kultowe. Wśród postaci kojarzonych z Disneyem i jego początkami należałoby wymienić Królewnę Śnieżkę oraz Myszkę Miki. Tak się złożyło, że w tym samym czasie można obejrzeć na dużym ekranie dwa filmy z tymi bohaterami w rolach głównych. Jeden z nich stworzył Disney, drugi zaś jest horrorem od twórców ,,Terrifiera” i o dziwo trudno stwierdzić, który z nich bardziej ,,niszczy dzieciństwo”.

,,Śnieżka” –  klasyka w odnowionym wydaniu

Od jakiegoś czasu Disney regularnie wypuszcza kolejne live-action – jedne są lepsze, drugie gorsze. Jednak wokół ,,Śnieżki” pojawiły się chyba największe kontrowersje – od obsady, przez zapowiadane zmiany w fabule, na zwiastunach, które nie wróżyły wiele dobrego, kończąc. Moim zdaniem nie był to aż tak zły film, jak można by się było tego spodziewać po zobaczeniu internetowych opinii, co więcej, miał on pewne pozytywne aspekty. Ostatecznie przeważały jednak elementy, do których można się przyczepić i dalej nie rozumiem, dlaczego ten film w ogóle powstał.

CGI

CGI na ogół było dobrze zrobione, w szczególności zwierzęta wyglądały przeuroczo. Problem stanowiły jednak krasnoludki. Za każdym razem, kiedy pojawiały się u boku prawdziwych aktorów, tworzył się mocny kontrast, co wyglądało dziwnie i momentami niepokojąco.

Aktorstwo

Rachel Zegler wcielająca się w główną bohaterkę odegrała swoją rolę naprawdę świetnie, gorzej z własną postacią poradziła sobie Gal Gadot, grająca macochę Śnieżki. Miałam wrażenie, że ma ona repertuar dosłownie kilku min i ruchów. To, w połączeniu z brakiem emocji w głosie, nie wypadało to dobrze, w szczególności podczas jej solowego utworu. Tak jak podobały mi się nowe utwory na potrzeby filmu, to ten wypadł bardzo słabo. Warto też wspomnieć, że kostiumy w filmie również prezentowały się kiepsko.

Zmiany fabularne

Zamiast księcia mamy szefa szajki buntowników, a Śnieżka ma czynny udział w pokonaniu złej królowej. O ile faktycznie postać królewny ma tu więcej charakteru, a jej relacja z ukochanym (w przeciwieństwie do pierwowzoru) istnieje już przed pocałunkiem, o tyle większość z wprowadzonych zmian pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, coś dziwnego wydarzyło się z tempem akcji – niektóre wątki kończono w ekspresowym czasie na rzecz przedłużonych, niewiele wnoszących scen, np. rozmów królewny z członkami szajki. Po drugie, próbowano stworzyć film z silną, niezależną kobietę, która nie czeka na księcia, tylko bierze sprawy w swoje ręce. Doprowadziło to jednak do naiwnej i żenującej sceny kulminacyjnej, podczas której Śnieżka przeciąga rycerzy królowej na swoją stronę, ponieważ zwraca się do nich po imieniu i pamięta szczegóły z ich życia. Po trzecie, przesunięto środek ciężkości z jej relacji z krasnoludkami na wątek buntu przeciw jej macosze. Krasnoludki zepchnięto na drugi plan i podczas ostatecznej konfrontacji z królową pojawiają się tam w sumie tylko po to, aby tam być. Nie wspominając o Gapciu, który pod koniec filmu przestał być niemową. Sama ta scena – jej kontekst i to jak wyglądała – była na tyle losowa, że na sali podczas seansu można było usłyszeć śmiech.

,,Screamboat. Krwawa mysz” – horror z kultową myszką w roli głównej

W ostatnich latach głośno mówiło się o filmie ,,Puchatek: Krew i miód” – horrorze o bohaterach kultowej książki dla dzieci. 1 stycznia 2024 wygasły prawa autorskie do ,,Steamboat Willie” – pierwszego dźwiękowego filmu z Myszką Miki – i kultowa postać znalazła się w domenie publicznej. Od razu skorzystano z tego faktu i ogłoszono dzień później ,,Screamboat”. W przeciwieństwie do ,,Puchatka”, który był filmem niezależnym, mowa tu o dziele producentów dwóch odsłon ,,Terrifiera” – jednego z najpopularniejszych slasherów ostatnich lat. Podobnie jak w przypadku ,,Śnieżki” od początku spodziewano się, że będzie źle, jednak w tym przypadku był to efekt zamierzony.

O co w tym chodzi?

Fabuła tego filmu jest prosta. Akcja dzieje się na pokładzie nocnego promu, który podczas gęstej mgły, mimo zakazu, ruszył w rejs. Pasażerowie i pracownicy zmuszeni są walczyć o życie z morderczą Myszką Miki, która wygląda jak po przejściach (z biegiem historii dowiadujemy się, że faktycznie tak było).

Krwawo i z przymrużeniem oka

Jest to typowy slasher – mnóstwo krwi, mnóstwo flaków i mnóstwo trupów. Myszka Miki morduje coraz to kolejne ofiary w brutalny, wręcz groteskowy sposób. Mamy porażenie prądem całej grupy pasażerów, przebicie jednej dziewczyny harpunem czy odcięcie członka bohaterowi, który oddał się szałowi miłosnych uniesień. Kiedy widz myśli, że nic go już nie zaskoczy, to raptem odkrywa, jak bardzo się mylił. Przy tym trzeba przyznać, że twórcy nie podchodzili do tej produkcji na poważnie. Pojawia się tu naprawdę sporo humorystycznych scen (choć jest to humor prosty i w dużej mierze mroczny), np. kiedy Miki ma problem z uruchomieniem wózka widłowego, podczas gdy jego przyszłe, nieświadome ofiary, próbują nagrać filmik telefonem.

Specyficzny ukłon w stronę Disneya

Twórcy nie poprzestali na samym użyciu popularnej postaci, ponieważ ,,Screamboat” jest wręcz naszpikowany odniesieniami do Disneya. Mamy grupę imprezowiczek ubranych w kolory przypisane disneyowskim księżniczkom (jedna z nich nawet gubi but), wypowiadany cytat z ,,Alicji w Krainie Czarów” czy odwzorowaną scenę z filmu ,,Steamboat Willie”, podczas której Miki gwiżdże tę samą melodię i tak samo tańczy przy sterowaniu statkiem, z tą różnicą, że stoi on na trupie kapitana. Pod koniec horroru, podczas opowiadania historii promu, pojawia się nawet animacja bardzo zbliżona do tej disneyowskiej. A to wszystko, to i tak tylko wybrane z odniesień. Muszę przyznać, że dla fanów bajek Disneya było to bardzo specyficzne przeżycie.

Czy ,,Śnieżka” i ,,Screamboat. Krwawa Mysz” to dobre filmy? Otóż nie, jednak mówimy tu o dwóch różnych sytuacjach. ,,Śnieżka” jest oficjalną produkcją Disneya, próbą odświeżenia i unowocześnienia klasycznej bajki. Próba ta jednak nie odniosła sukcesu i spotkała się z falą krytyki. ,,Screamboat. Krwawa mysz” z samego założenia miał być filmem złym. Wykorzystał postać Myszki Miki w celu wywołania większego szoku i kontrowersji, co w sumie się udało. Pierwszy z nich zmienia to, za co można było pokochać oryginał, drugi zaś wygląda jak coś, czego nawet w największych koszmarach byśmy nie wyśnili. Można więc powiedzieć, że oba filmy na swój sposób ,,niszczą dzieciństwo”.

Olga Graban