RZĄD TRUMPA

20 stycznia 2025 roku będzie kluczowym dniem zarówno dla amerykańskiej, jak i ogólnoświatowej polityki. Właśnie wtedy do władzy oficjalnie powróci Donald Trump, który w niemalże nieprawdopodobny sposób podniósł się z politycznego dna, wygrywając wybory. Trump złożył już wiele obietnic dotyczących nadchodzącej prezydentury, w tym jedną, na której realizację szczególnie czeka Europa, czyli zakończenie wojny w Ukrainie.
Warto jednak podkreślić, że zmiana władzy to nie tylko przekazanie prezydenckiego stołka. Trumpowi w spełnianiu obietnic ma pomóc szereg powołanych przez niego ministrów. Kim są i czego można się po nich spodziewać?
Amerykańska administracja
Rząd w Stanach Zjednoczonych składa się z 15 departamentów. Osoby nimi zarządzające nazywa się „sekretarzami”, z wyjątkiem prokuratora generalnego, który stoi na czele Departamentu Sprawiedliwości. Rolą prezydenta jest mianowanie szefów departamentów, natomiast oni muszą również uzyskać aprobatę senatu. Trump od czasu swojego zwycięstwa w wyborach stopniowo kompletował przyszły rząd. Dziś znamy już wszystkie wybrane przez niego osoby. Wśród nich znalazło się 10 mężczyzn i 5 kobiet, a ich średnia wieku wynosi około 59 lat. Tak prezentuje się kompletna lista:
Sekretarz stanu – Marco Rubio
Sekretarz skarbu – Scott Bessent
Sekretarz obrony – Pete Hegseth
Sekretarz zasobów wewnętrznych – Doug Burgum
Prokurator generalny – Pam Bondi
Sekretarz rolnictwa – Brooke Rollins
Sekretarz handlu – Howard Lutnick
Sekretarz pracy – Lori Chavez-DeRemer
Sekretarz zdrowia i opieki społecznej – Robert F. Kennedy Jr.
Sekretarz urbanizacji – Scott Turner
Sekretarz transportu – Sean Duffy
Sekretarz energii – Chris Wright
Sekretarz edukacji – Linda McMahon
Sekretarz spraw weteranów – Doug Collins
Sekretarz bezpieczeństwa krajowego – Kristi Noem
Kontrowersja goni kontrowersję
Trump nie stronił w swoim doborze od kontrowersyjnych decyzji, wzburzając opinię publiczną. Szczególnie problematyczny okazał się powołany na prokuratora generalnego Matt Gaetz. W mediach społecznościowych natychmiast przypomniano o licznych oskarżeniach przez lata kierowanych pod jego adresem. Gaetz oskarżony był między innymi o stosunki seksualne z nieletnimi, przyjmowanie łapówek, uzależnienie narkotykowe, a nawet o handel ludźmi. Żadnego z tych zarzutów nie udało się mu udowodnić, pomimo zeznań świadków. W wyniku tej dyskusji Gaetz sam zrezygnował z urzędu.
Jego miejsce zajęła Pam Bondi – wieloletnia sojuszniczka Trumpa. Bondi należała do jego zespołu adwokatów podczas pierwszego procesu w sprawie impeachmentu w 2020 roku, ale ich wspólna historia sięga nawet dawniejszych czasów. W 2016 roku władze i opinię publiczną zainteresował datek, który Trump przekazał Bondi w 2013 roku. Ubiegała się ona wówczas o reelekcję na stanowisko prokuratora generalnego Florydy. W tym samym czasie władze Florydy brały pod uwagę oskarżenie Trump University o oszustwa finansowe. Zbiegnięcie się w czasie obu tych faktów rodziło i nadal rodzi sporo pytań, przede wszystkim dotyczących niezawisłości Bondi.
Z tych Kennedych
Szczególnie niepokojące dla ogólnoświatowych mediów okazało się powołanie Roberta F. Kennedy’ego Jr. na stanowisko sekretarza zdrowia i opieki społecznej. Stany Zjednoczone jako wysoko rozwinięte państwo często przoduje w przeprowadzanych badaniach i nowych sposobach leczenia. Kennedy dla wielu stanowi zagrożenie dla rozwoju sektora zdrowia ze względu na swoje poglądy. Jest on zadeklarowanym antyszczepionkowcem, nie posiada wykształcenia medycznego i ma historię rozpowszechniania fałszywych informacji w czasie pandemii koronawirusa.
Mniej roztrząsanym tematem, ale wciąż żywym w amerykańskiej świadomości, jest sprawa Marthy Moxley – nastolatki zamordowanej w 1975 roku. W 2003 roku Kennedy otwarcie bronił w tej sprawie swojego kuzyna, Michaela Skakela, którego podejrzewano o popełnienie zbrodni. Do tej pory nie ustalono, kto odpowiada za śmierć dziewczyny, jednak zaangażowanie Kennedy’ego w tę sprawę wciąż budzi kontrowersje. W trakcie procesu Skakela Kennedy wygłosił opinię, że to media, a w szczególności znany dziennikarz śledczy Dominick Dunne, próbują oczernić jego krewnego. U wielu tamta sytuacja wciąż wywołuje niesmak.
Departament za zasługi?
Ogromnym wsparciem dla Trumpa okazał się Elon Musk. Poważany na całym świecie miliarder aktywnie uczestniczył w kampanii i nawoływał do głosowania na swojego kandydata. W zamian za tę pomoc przyszły prezydent obiecał powołanie „Departamentu Wydajności Państwa”, na którego czele stanie nikt inny jak właśnie Elon Musk. Czas pracy tego organu jest jednak dokładnie określony i na ten moment ma zakończyć się w lipcu 2026 roku.
Pomysłodawcą nowego departamentu jest ponoć sam Musk. Miliarder widzi w nim możliwość na przyspieszenie biurokratycznych procesów, które spowalniają spełnienie jego ostatecznej aspiracji, czyli skolonizowania innych planet. Wątpliwości budzi jednak rzeczywista potrzeba powstania owego organu i podejście do niego. Musk na platformie X zapowiedział już stworzenie rankingu najgłupszych rządowych inwestycji, nazywając to z jednej strony tragicznym, a z drugiej niezwykle zabawnym zadaniem. Czy nowy departament będzie faktycznie służył Amerykanom, a może okaże się jedynie zabawką w rękach najbogatszego człowieka na świecie? To będzie można stwierdzić dopiero z czasem.
Aleksandra Wituła