FESTIWAL FUTBOLU MŁODZIEŻOWEGO – LECH CONFERENCE I ENEA LECH CUP

W piątek Hala UAM na Morasku gościła na swoim terenie Lech Conference – jedną z największych w Polsce konferencji dla trenerów piłkarskich. Z kolei w sobotę i niedzielę była areną zmagań młodych piłkarzy ośmiu drużyn z całej Europy w turnieju Enea Lech Cup. Miłośnicy futbolu najpierw mogli posłuchać prelekcji ekspertów w tematyce szkolenia, a następnie obejrzeć w akcji utalentowanych juniorów do lat 12.
Lech Conference został zorganizowany już po raz piętnasty. Tak samo jak w poprzednich latach wydarzenie było szansą na zapoznanie się z ,,Europejskim spojrzeniem na futbol”. Morasko stało się uniwersytetem dla setek trenerów, dyrektorów sportowych i skautów, którzy wzięli udział w panelach omawiających najświeższe nowinki odkryte w aspekcie szkolenia piłkarzy.
– Musimy gonić Europę, inspirować się, zderzyć się z innym sposobem szkolenia, konfrontować własny po to, aby móc się rozwijać. To nie znaczy, że to, co prezentowane jest zawsze tą prawidłową drogą i zawsze jest lepsze od tego co my robimy, ale musimy przynajmniej wiedzieć jakie są różnice i na czym one polegają. – opisał prezes Lecha Poznań, Piotr Rutkowski.
Konferencja organizowana przez Lech Poznań to atrakcyjne wydarzenie w trenerskim terminarzu. Po czym to poznać?
– Na pewno widzimy to po zainteresowaniu, jakie jest wokół tej konferencji. Byliśmy w stanie wyprzedać tą konferencję w ciągu kilku tygodni. To pokazuje, że jest duży popyt, że trenerzy chętnie przychodzą. – powiedział prezes Rutkowski.
W Lech Conference nie chodzi o zysk finansowy. Myślą przewodnią jest pozyskiwanie wiedzy oraz umiejętności, które mają prowadzić do rozwoju polskiej myśli szkoleniowej.
– Taka jest idea, żebyśmy się przyczynili do rozwoju polskiej piłki, do szkolenia trenerów. To jest taka nasza misyjność, że chcemy się dzielić wiedzą, chcemy udostępnić trenerom kontakt z klubami takimi jak Club Brugge czy Atalanta Bergamo, bo trener z mniejszej miejscowości, mniejszego klubu nie będzie miał takiej okazji, żeby dotknąć daną myśl piłkarską danego trenera. – podsumował Piotr Rutkowski.
Kto na zielonym dywanie?
O poziomie merytoryki, a także doświadczenia zdobytego w praktyce świadczą tylko nazwiska prelegentów, którzy 6 grudnia stali się swoistymi wykładowcami futbolu. Pojawił się Julien Huard, prelegent z Paris Saint-Germain. To trener, który pracował z drużynami U-12 i U-13, po pięć lat z każdą. Ponadto odpowiada za szkółkę piłkarską PSG w rocznikach od U-7 do U-12.
Swoimi wykładami uświetnili konferencję również trenerzy Atalanty BC Roberto Niccolai – wcześniej przez 13 lat pracownik Interu Mediolan, a obecnie kierownik ds. rozwoju zespołów akademii – oraz Marcello Esposito, który także wcześniej pracował w Interze, lecz teraz trenuje zespół U11 i sekcję futsalu w Atalancie.
Na Morasko przybyła jeszcze delegacja z Club Brugge w postaci Barta Plasachaerta – głównego trenera NXT U16 z 18-letnim doświadczeniem w szkoleniu, trenera fizycznego NXT U16 Korneela Deceunincka i asystenta trenera NXT U-16 Nicka Roersa.
Z kolei Lecha Poznań reprezentował specjalista z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w futbolu Brandon Moran, pełniący funkcję koordynatora przygotowania motorycznego akademii Kolejorza. Całą konferencję poprowadził analityk i dziennikarz Michał Zachodny.
Praca u podstaw, czyli jak trenować młodych?
Wydarzenie rozpoczęło się od słów prowadzącego – ,,futbol staje się coraz młodszy” – powiedział i rozwinął myśl, mówiąc, że najlepsze kluby sprowadzają coraz młodszych piłkarzy, a coraz młodsi piłkarze grają regularnie na boiskach najlepszych lig świata – ,,każdy chce mieć swojego Lamina Yamala” – stwierdził Zachodny.
Potem głos zabrał prezes Rutkowski – ,,zauważyliśmy, że wiemy, że nie wiemy” – oznajmił, wyrażając świadomość o niewykorzystywaniu polskiego potencjału piłkarskiego. ,,To my na etapie szkolenia nie potrafimy czegoś zrobić” – usłyszeli słuchacze w kontekście informacji o słabości polskiej ligi pod kątem fizyczności. Te dość pesymistyczne słowa miały jednak na celu zachęcić szkoleniowców do szukania inspiracji i konfrontowania wiedzy podczas nadchodzących prelekcji.
Następnie wysłuchaliśmy panelu PZPN. Marcin Drajer skupił się też na roli trenera w kwestii rozwoju zawodnika. Wspomniał o obliczeniach – 800 trenerów obecnych na hali ma pod swoją opieką 16000 młodych ludzi, co świadczy o szczególnej roli szkoleniowców. Wyróżnił szacunek, transparentność, rozwój, wsparcie i pasję jako podstawowe wartości trenerskie. Zauważył, że kwalifikacje nie oznaczają posiadania kompetencji – ,,Rodzaj licencji mi na to w żaden sposób nie odpowie” – mówił i kontynuował, że piłkarze wymagają zrozumienia, merytoryki. ,,Dzisiaj kompetencje miękkie ważniejsze są od tych twardych’’ – powiedział i te słowa są clou jego występu.
Europejskie wzorce szkoleniowe
Pierwsza prelekcja miała tytuł ,,Użycie zasad futsalu w rozwoju zawodników”. Trenerzy Roberto Niccolai i Roberto Esposito wytłumaczyli, jakich elementów wyszkolenia uczy piłka nożna na hali – różnych technik przyjęcia i kontroli piłki, taktyki indywidualnej i zespołowej w ofensywnych i defensywnych fazach gry, szybkości podejmowania decyzji na małej przestrzeni. Ponadto pozwala rozwinąć nawyk obserwacji wydarzeń boiskowych oraz zdolność do ich przewidywania. Futsal pozwala nabyć zawodnikowi wiedzę co do ustawienia się na boisku poprzez wymienność ról, gdy raz piłkarz broni, a raz atakuje.
Następnie wystąpili prelegenci z Brugii, mówiąc o ,,Maksymalizacji treningu indywidualnego w kontekście całego zespołu”. Jak powiedzieli belgijscy trenerzy, Akademia NXT Clubu Brugge ma ofensywny futbol w genotypie. Drużyna ma grać na połowie przeciwnika, stwarzać sytuacje strzeleckie oraz mieć kontrolę nad przebiegiem meczu, być jednocześnie kreatywna i odważna. W tym wszystkim ważna jest „inteligencja boiskowa”. Potem przeszli do kwestii rozwoju piłkarzy. By optymalnie na nich wpływać, trzeba ich poznać, nawiązać więź. Chodzi więc o jednostkowe podejście, które przejawia się w zindywidualizowanym planie treningowym, czy też tygodniowym. Ciekawą rzeczą jest uwzględnienie w planie edukacji szkolnej – przecież nie wszyscy przebiją się do pierwszej drużyny, więc należy o nią zadbać.
Po przerwie obiadowej nadszedł czas na ,,Proces przygotowania motorycznego w Akademii Lecha Poznań” przedstawiony przez Brandona Morana. Dobra motoryka piłkarza pozwala na natychmiastową zmianę kierunku biegu, a także eksplozywne rozpoczynanie sprintów. W tym celu należy odpowiednio przygotować ciało, trenować wytrzymałość mięśni nóg i kolan. Pokazano w praktyce kilka ćwiczeń izometrycznych oraz plyometrycznych, które służą wzrostowi poziomu fizyczności. Przygotowanie motoryczne jest kluczowe, ponieważ piłka nożna to sport opierający się na poruszaniu.
Ostatnią prelekcją był ,,Proces treningowy na etapie U-12 i U-13 w metodologii szkolenia akademii PSG” delegata Juliena Huarda. Przedstawił on szkółkę paryskiego zespołu jako rozwiniętą, co za tym idzie – sięgającą różnych części globu. Francuz opisał, jak wygląda integracja piłkarza oraz jego formowanie w kolejnych etapach rozwoju. Wskazał priorytety w rozwoju zawodnika – podejście do pracy, warsztat techniczny, percepcję, rozumienie taktyki, mentalność, atletyczność. Kluczowe jest pedagogiczne podejście, które polega na stworzeniu dobrej przestrzeni do nauki z wykwalifikowanym sztabem szkoleniowym, życzliwością, wsparciem.
Okno wystawowe dla juniorów – Enea Lech Cup
Odrobinę dłuższą tradycję ma Enea Lech Cup. Miniona edycja była już siedemnastą! Młodzi piłkarze otrzymali szansę na zaprezentowanie umiejętności nabytych w szkółkach, do których należą. Podczas dwudniowego turnieju zaprezentowały się drużyny Lecha Poznań, Paris Saint-Germain, Chelsea FC, Sportingu CP, MSK Żyliny, SK Slavii Praga, KRC Genku oraz 1. FC Unionu Berlin.
Być może na własne oczy zobaczyliśmy kilka wschodzących gwiazd światowej piłki. Ba! Jest to bardzo prawdopodobne, skoro w historii Pucharu Lecha przewinęło się już parę rozpoznawalnych nazwisk: dobrze znany polskim kibicom z szybkości oraz dobrego dryblingu Rafael Leao, błyskotliwy pomocnik Bayernu Monachium Jamal Musiala, czy rosły i zarazem świetny w rozegraniu piłki obrońca Manchesteru City, Josko Gvardiol.
Dla samych zawodników zawody to szansa na zaprezentowanie umiejętności nabytych w najlepszych szkółkach piłkarskich na świecie. Jednocześnie mogą znaleźć przestrzeń do dobrej zabawy, poznawania nowych kolegów. Analogicznie działa to w wypadku sztabów szkoleniowych.
– To jest moja ósma edycja w charakterze głównodowodzącego projektu. Każda jest na swój sposób inna i mega wdzięcznie się pracuje nad tym projektem, bo ci chłopacy oddają to na boisku i poza boiskiem. Te relacje, które nawiązują chłopcy między sobą, które my nawiązujemy ze sztabami to jest coś fantastycznego. – opowiedział o swoich doświadczeniach z turniejem jego organizator, Hubert Nowacki.
Co wyróżnia te rozgrywki młodzieżowe od tych pozostałych, odbywających się na innych boiskach w Polsce czy w Europie?
– Na pewno format. Pięć na pięć to nie jest format, w którym ci chłopcy grają na co dzień. To połączenie futsalu i piłki nożnej, bo gramy na sztucznej murawie, na duże bramki w kontekście tej kategorii wiekowej. Do tego jeszcze intensywność, dużo pojedynków jeden na jeden, dwa na dwa – to jest to, co się podoba tym drużynom, bo grania naprawdę jest tutaj sporo przez dwa dni. – wyróżnił Hubert Nowacki.
Zdolna młodzież nie zawiodła
Pierwszego dnia rozgrywki odbywały się w systemie ,,każdy z każdym”. Drugiego dnia, w zależności od układu tabeli, drużyny podzielono na grupy Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Liga Mistrzów walczyła o pozycje 1-4, więc o zwycięstwo w turnieju. Z kolei Liga Europy grała o miejsca 5-8.
Lech bronił tytułu sprzed roku. W sobotę nie miał sobie równych i wygrał sześć z siedmiu meczów, dzięki czemu zajął pierwsze miejsce w lidze. Na pozostałych miejscach uprawniających do walki o puchar podczas następnego dnia znalazły się drużyny Sportingu, jednego z faworytów, Chelsea, która po słabym starcie rosła w siłę oraz obiecująco grającej Slavii.
Niedziela przyniosła kolejną porządną dawkę emocji. Na murawie piękny futbol prezentowali piłkarze, zaś na trybunach gorąco wspierali swoje zespoły kibice. Kolejorz spisał się trochę słabiej, zajmując trzecią pozycję w grupie. Wystąpił więc w meczu o trzecie miejsce z juniorami z Lizbony. Po wyrównanym meczu przegrał 3:5.
– Może nasz zespół żałuje tego, jak weszliśmy w ten drugi dzień, ale nie o to chodzi w piłce młodzieżowej, żeby wszystko wygrywać, tylko żeby się rozwijać, a myślę, że skorzystali na tym nasi zawodnicy. To jest kluczowe, żebyśmy dawali im środowisko do rozwijania swoich umiejętności poprzez takie międzynarodowe granie. – podkreślił Hubert Nowacki.
O puchar w wielkim finale rywalizowali chłopcy z Anglii i Czech. 20 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia, więc aby wyłonić zwycięzcę potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się prażanie. To jest już ich czwarty tytuł w historii rozgrywek i tym samym wyrównali rekord Herthy BSC.
Z całą pewnością można stwierdzić, że każdy z zespołów dał z siebie wszystko. Przyjemnością było obserwowanie gry młodych adeptów futbolu. Zapamiętać trzeba przede wszystkim nazwiska wyróżnionych piłkarzy. Najlepszym strzelcem okazał się Wojciech Dombrowicz z Lecha Poznań. W najlepszej piątce turnieju wymieniono Samuela Škorpila ze Slavii, Duarte Coehlo ze Sportingu, Macieja Szczęsnego z Lecha oraz Kobiego Ugbanę i Ashera Haylesa z Chelsea. Škorpil został jednocześnie najlepszym bramkarzem, a Ugbana MVP (most valuable player – najbardziej wartościowy gracz) Enea Lech Cup.
Mikołaj Dilc