IZBA PAMIĘCI PRL – SENTYMENTALNA PODRÓŻ DO INNEJ EPOKI

Pralka „Frania”, telewizor Unitra „Syriusz” czy mydło „Podróżne” – między innymi takie przedmioty znane z życia codziennego w PRL można zobaczyć w Izbie Pamięci powstałej w lokalu na terenie Zakładów im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. To prawdziwa gratka dla wszystkich chcących powspominać życie codzienne w okresie Rzeczpospolitej Ludowej.
W niepozornym budynku przy ulicy Hetmańskiej znajduje się prawdziwy wehikuł czasu. Mowa tu o niedawno powstałej Izbie Pamięci PRL, w której zgromadzono ponad tysiąc oryginalnych przedmiotów związanych z poprzednią epoką. Wiele z nich wciąż jest fabrycznie nowa.
Marzenia się spełniają
Pomysłodawcą jest pan Marcin Kentzer-Nowakowski, który jest równocześnie pracownikiem Zakładów HCP. To właśnie między innymi dlatego udało się pozyskać lokal na stworzenie takiego miejsca.
– To marzenie sprzed ośmiu lat blisko. Poprzedni projekt obywatelski o założenie muzeum powstania wielkopolskiego nie przeszedł, ale teraz udało się porozmawiać z odpowiednimi osobami i uzyskać takie lokum. Udało się zrobić coś z niczego – tłumaczy.
Aktualnie na 54 metrach kwadratowych zgromadził około tysiąca przedmiotów. Zorganizowane są one tematycznie a do wystawy stałej należą m. in. kącik rowerowy, witryny z przedmiotami związanymi z zakładami HCP oraz sklep z PRL z oryginalnymi produktami z epoki. Twórca zapowiada, że ekspozycja okresowo będzie się zmieniać a obecnie trwają przygotowania nad wystawą poświęconą wydarzeniom z 13 grudnia 1981 roku.
Podróż w czasie
Część zbieranych przez kilkanaście lat przez pana Marcina przedmiotów udało zgromadzić się w jednym miejscu. Te najbardziej interesujące to oczywiście nowe, nieotwarte produkty z epoki. Większość z nich ma kilkadziesiąt lat. Pan Marcin opowie o historii każdego z nich.
– Tutaj mamy na przykład pełny cukier waniliowy i „Kryształ”, bo kiedyś się o niego ludzie zabijali. Jak wiemy, był na kartki. Mamy też krochmal ryżowy, kawę, płatki owsiane i to wszystko ma ponad 40-50 lat i jest pełne. Nie wiem, czy dobre bo jeszcze tego nie jadłem – dodaje z uśmiechem.
Sklep to nie tylko artykuły spożywcze, ale również chemia.
– Mydeł mamy około dwadzieścia pięć rodzajów. Mamy oczywiście mydełko szare, z jeleniem. Bo kiedyś mydło było na wagę. Były takie dwu, trzy metrowe szczebelki i się je cięło na mniejsze kawałki – opowiada z pasją.
Do jednych z najbardziej wyjątkowych przedmiotów należy oryginalny zestaw do pielęgnacji samochodu z lat .70 „Organica”. Jak mówi pan Marcin, jedyny zachowany w stanie nowym w Polsce.
Historia dzieje się na naszych oczach
W zbieraniu przedmiotów panu Marcinowi pomagają znajomi i osoby, które chciałyby nadać drugie życie przedmiotom z epoki. Niekiedy to ostatnia szansa na uratowanie ich przed wyrzuceniem na śmietnik.
– Od dawna dostaje przedmioty od przyjaciół. Od czasu, kiedy otworzyłem Izbę PRL to cały czas dostaję propozycje: a może „Frania”, może suszarka, a może mydełko. I tak mydełko do mydełka i zrobi się poważna, bogata wystawa – mówi Nowakowski.
Również w trakcie mojej wizyty do zbiorów dołączyły nowe fanty. Wśród nich m. in. sokowirówka z 1982 roku z oryginalną kartą gwarancyjną.
– To wszystko działa po dziś dzień. Zanim mama umarła to zawsze były robione przez tą maszynę ziemniaki na plendzę [placki ziemniaczane – przyp. red.]. Te szklanki w koszyczkach były zawsze jak mieliśmy rodzinne spotkania. I to spotkania na 20-30 osób, a to były zwykłe urodziny – wspomina z sentymentem pan Rafał, który Izbie Pamięci PRL przekazał przedmioty związane ze swoją rodziną. – Bardzo się cieszę, że te przedmioty dostaną tu drugie życie. Byłem też w innych instytucjach i jak tam się wchodzi to widać cały życiorys czasami – mówi.
Tutaj za historię płacić nie trzeba
Idęą Izby Pamięci PRL jest też wymiana wspomnień o tamtych czasach. Pan Marcin zapowiada, że u niego jest taka możliwość:
– Ten lokal powstał właśnie po to, żeby pokazać szerszej grupie osób: młodym, starszym, młodzieży, szkołom. Wstęp jest bezpłatny. Można do mnie przyjść, umówić się na telefon, wypić kawkę i zjeść ciasteczko z PRL-u i powspominać jak to kiedyś było – mówi.
Wystawiona przy ul. Hetmańskiej kolekcja to tylko fragment wszystkich zbiorów – pan Marcin w domu posiada jeszcze kilka tysięcy przedmiotów z epoki. Mimo, że jego małe marzenie właśnie się spełniło, to dla samej inicjatywy to z pewnością dopiero początek historii.
Michał Marcinów