WYLEWALI SIÓDME POTY, ALE PRZEGRALI. WIARA LECHA TRACI PUNKTY W HITOWYM MECZU

fot. Mikołaj Dilc

W niedzielne popołudnie na Hali Politechniki byliśmy świadkami meczu na szczycie I Ligi Futsalu. Wiara Lecha Poznań przegrała mecz z drużyną Futsal Świecie wynikiem 4:7. Zespoły z samej góry tabeli zaserwowały kibicom znakomite widowisko. Na trybunach od początku do końca było gorąco.

Od rozpoczęcia meczu lepiej przy piłce wyglądali zawodnicy z Futsal Świecie. Ich akcje były bardziej składne i kończyły się oddawaniem strzałów na bramkę. Jednak to Wiara Lecha wyszła na prowadzenie w drugiej minucie za sprawą jej najlepszego strzelca – Uriela Cepedy. Gospodarze do tamtej pory byli raczej wycofani, chcieli szukać kontrataków. Do 5 minuty nieźle bronili pola karnego. Wtedy to po rzucie rożnym do ich bramki trafił Piotr Kaczkowski. Kilkadziesiąt sekund później Wiara straciła drugiego gola. Utrata piłki podczas ataku skończyła się kontrą gości. Swój rajd Karol Czyszek zakończył precyzyjnym wykończeniem. 

Od tego momentu można było zaobserwować problemy Wiary w rozegraniu. Stawiała na kontratak lub dostawała się pod pole karne długimi wyrzutami Noela Charriera. Docenić należy postawę bramkarza, jego interwencje utrzymywały drużynę w grze. Oddawał też groźne strzały z dystansu, co jednak nie najlepiej świadczy o grze całego zespołu. Futsal Świecie czuł się dobrze, atakował dynamicznie, wygrywał pojedynki i skutecznie doskakiwał do rywala. Szczególne problemy sprawiał duet Mrówczyński-Kaczkowski, który znakomicie wyprowadzał piłkę. Gra pod bramką gospodarzy im się udawała i dochodziło do groźnych sytuacji.

Doping kibiców Wiary wzmocnił się po akcjach Dominika Soleckiego. Rywala jednak udawało zamykać się tylko wtedy, gdy do rozegrania wchodził bramkarz. W 18. minucie gospodarze stracili kolejną bramkę. Do siatki trafił Szymon Kocieniewski, a gol padł ponownie po rzucie rożnym. Twarda rywalizacja, w której nikt nie odstawiał nóg skutkowała wieloma faulami i napięciem na boisku. Pod koniec pierwszej połowy szósty faul w drużynie Wiary Lecha zaliczył Kacper Zydorczyk i przed szansą na podwyższenie wyniku z rzutu karnego przedłużonego stanął Oliver Zaręba. Noel Charrier znów popisał się świetną interwencją i obronił strzał.

Druga połowa zaczęła się szybką bramką dla Futsalu Świecie. Po ładnym rozegraniu akcji swoją drugą bramkę w meczu strzelił Kocieniewski co doprowadziło do wyniku 4:1 dla gości. To zmotywowało trenera Wiary do gry z wycofanym bramkarzem. W 22. minucie gospodarze odpowiedzieli na bramkę – na stan 4:2 strzelił Cepeda, który w końcu zdołał wygrać pojedynek z przeciwnikiem. Z dodatkowym zawodnikiem w polu drużynie Wiary Lecha udawało się zamykać rywala. Problemem były błędy podczas rozgrywania, w tym podania bez adresata. 

Futsal Świecie doprowadził do korzystnego dla siebie wyniku, więc mógł się wycofać. Drużyna wykorzystała fakt, że gdy się broniła, to gospodarze angażowali wszystkie siły w atak. Najpierw w 25. minucie z własnej połowy do pustej bramki Wiary trafił Krzysztof Elsner co dało 5:2 dla gości. Potem w 30. minucie po strzale głową jednego z futsalistów piłkę w ręce złapał Bartosz Piotrowski i postanowił wykopać ją tak, że zdobył gola na 6:2. Nieobecność bramkarza wykorzystał jeszcze Mateusz Cyman, który w 32. minucie zdobył siódmą bramkę dla Futsalu Świecie.

Uriel Cepeda uznał, że ten wynik jest do odrobienia. Zdobył dwie kolejne bramki, którymi dał drużynie impuls do walki. Najpierw strzelił gola na 3:7, odbierając piłkę na połowie przeciwnika i wychodząc sam na sam z bramkarzem, a następnie zdobył czwartą bramkę, po indywidualnej akcji na prawej stronie boiska. Gdy do końca pozostało około siedmiu minut, w możliwość odrobienia strat uwierzyli zarówno zawodnicy, jak i kibice na trybunach. Drużyna Wiary dała z siebie wszystko, ale była zbyt statyczna i rozgrywała piłkę po obwodzie. W 40. minucie sędzia zagwizdał po raz ostatni – Wiara Lecha przegrała 4:7. 

Pomimo że nie dotarliśmy jeszcze do połowy sezonu, to wynik tego meczu jest kluczowy dla dalszej części sezonu. Przed rywalizacją zarówno Wiara Lecha, jak i Futsal Świecie nie przegrali żadnej rozgrywki i mieli w tabeli po dwadzieścia dwa punkty. Teraz ci drudzy wyszli na prowadzenie trzema punktami, a zwycięstwo może napędzić ich jeszcze bardziej. Czasu jednak jest wciąż bardzo dużo, więc porażka dla Wiary może zadziałać jak płachta na byka. Zapowiadają się interesujące kolejne miesiące.

Mikołaj Dilc