RECESJA – CO MÓWI NAM WARREN BUFFETT

Fot. Pexels

Światowa gospodarka chwieje się w posadach, odkąd rozpoczęła się agresja Rosji na Ukrainę. Ten oraz inne konflikty, skomplikowane stosunki gospodarcze nawet wysoko rozwiniętych państw, a także zmiana władzy w Stanach Zjednoczonych spędzają sen z powiek niektórym ekonomistom. Widmo recesji zdaje się coraz bliższe, choć wielu wciąż w nią nie wierzy. Czym jest recesja i czy należy się jej obawiać?

Zmiany ekonomiczne często zostają przewidziane ze sporym wyprzedzeniem. Cała ekonomia opiera się na wielostronicowych prognozach, popartych skomplikowanymi wykresami. Zdarza się jednak, że scenariusz, którego nikt nie rozważał poważnie, staje się rzeczywistością. Dlatego też warto zwracać uwagę na ruchy tak zwanych „dużych graczy” – biznesmenów i inwestorów, takich jak Warren Buffett.

Wyrocznia z Omaha

Aktualnie szósty najbogatszy człowiek na świecie, Warren Buffett, zbudował swój majątek na inwestycjach. Model inwestowania skoncentrowanego, który wykorzystuje, polega na kupowaniu akcji kilku spółek jednocześnie. Dzięki swojej zdolności do przewidywania co wydarzy się na rynku, Buffett otrzymał przydomek „Wyroczni z Omaha”.

W ostatnich miesiącach Warren Buffett zwraca na siebie szczególną uwagę swoimi ruchami biznesowymi. Inwestor, znany ze swojego zamiłowania do wiecznego trzymania akcji, od paru kwartałów gromadzi gotówkę poprzez ich sprzedaż. Od dawna wiadomo, że 94-letni Buffett po śmierci zamierza przekazać cały swój majątek na fundusz charytatywny. Pomimo podeszłego wieku nie zamierza jednak wycofać się z interesów. Dlaczego więc gromadzi pieniądze?

Podobne działania Buffet podjął poprzednio tylko trzy razy – w latach 1960, 1990 oraz w roku 2008. Za każdym razem robił to, ponieważ przeczuwał zbliżające się kłopoty na amerykańskim lub ogólnoświatowym rynku. Fakt ten po raz kolejny zmusza ekonomistów do wątpliwości, czy aby na pewno nie powinniśmy przygotowywać się do recesji. No bo czy człowiek, który własną przenikliwością osiągnął majątek warty 108 miliardów dolarów, może się po prostu mylić? 

Depresja 2008

Recesją określa się okres spadku aktywności gospodarczej. Mówiąc wprost jest to czas, kiedy zmniejszają się dochody i produkcja, a wzrasta bezrobocie. Wydatki konsumpcyjne są ograniczane, ponieważ ludzi zwyczajnie nie stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Dużą recesję często określa się mianem „depresji”. Chodzi więc po prostu o kryzys ekonomiczny.

Ostatnia poważna ogólnoświatowa recesja przytrafiła się w 2008 roku. Zaczęła się w Stanach Zjednoczonych, w sektorze kredytów hipotecznych. Oferowane wówczas „kredyty subprime”, obarczone dużym ryzykiem, były udzielane kredytobiorcom o zbyt niskiej zdolności kredytowej, by byli oni w stanie je spłacić. Kryzys bardzo szybko ogarnął swoim zasięgiem również Europę. Efekty załamania odczuwano na całym świecie.

Podniesienie się z recesji trwało długo i czas ten różnił się w zależności od danego kraju. Najdotkliwiej doświadczyli jej przeciętni obywatele. Wiele firm zostało zmuszonych do redukcji liczby pracowników, którzy potem mieli trudności ze znalezieniem pracy. Aby utrzymać swoje rodziny, zaciągali pożyczki, wpędzając się w jeszcze większe problemy finansowe. W Polsce szczególnie ucierpiał eksport, spadając o około 20%. Wszelka konsumpcja ograniczyła się, znacząco obniżając poziom życia – często jedynym, na co wystarczało pieniędzy, było jedzenie oraz pokrycie kosztów zakwaterowania.

Jednym z najbardziej zdumiewających faktów dotyczących kryzysu z 2008 roku było to, że prawie nikt nie wierzył, iż może się on przydarzyć. Według The Wharton School of the University of Pennsylvania powodów należy szukać w złym podejściu ekonomistów. Nie docenili oni wówczas roli banków, zamiast tego skupiając się na sektorze usług prywatnych. Ci, którzy przewidzieli kłopoty, wywodzili się spoza ekonomii głównego nurtu, czyli tej powszechnej na uniwersytetach. 

Będzie czy nie będzie?

Polscy ekonomiści na razie wydają się być dość spokojni, choć zagraniczni specjaliści bywają mniej optymistyczni. Gospodarka niemiecka według najnowszych raportów tkwi w stagnacji i choć udało jej się uniknąć recesji tegorocznego lata, zima zapowiada się jako walka o wzmocnienie gospodarki. Nietypowe ruchy Warrena Buffetta wywołały niepewność w USA. Steve Hanke – czołowy autorytet w dziedzinie ekonomii, również ostrzega przed przyszłorocznym załamaniem ekonomicznym, także ze względu na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. 

W lipcu tego roku Rada Unii Europejskiej zadecydowała o uruchomieniu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski oraz sześciu innych państw członkowskich. Dzieje się tak w przypadku, kiedy krajowy deficyt sektora finansów publicznych przekroczy 3% PKB lub dług publiczny jest wyższy niż 60% PKB. W praktyce oznacza to, że Polska musi podjąć działania, które pozwolą poprawić sytuację budżetową. Wcześniej nasz kraj został objęty ową procedurą dwukrotnie, po raz pierwszy w latach 2004-2008, następnie pomiędzy 2009 i 2015 rokiem. 

Na tegorocznym XII Kongresie CFO Spółek Giełdowych SEG doktor Marcin Mrowiec, czyli główny ekonomista Grant Thornton, stwierdził, że nie obawia się recesji w przyszłym roku, o ile nie pojawi się jakiś duży kryzys geopolityczny. Jego zdaniem stopniowe działanie pomoże wyjść z problemów deficytowych, ale należy zacząć od tego, by „powiedzieć ludziom, jak jest naprawdę, a nie opowiadać im bajki”.

Polska ekonomia zdaje się więc przechodzić przez trudny moment, na co zdecydowanie wpływa sytuacja w Ukrainie. W ubiegłym roku Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport, według którego ¾ polskich firm zadeklarowało negatywny wpływ zamknięcia rosyjskiego i białoruskiego rynku na popyt oraz wartość sprzedaży. Pomimo napływu ludności z Ukrainy nie udało się jednak zlikwidować luk ilościowych na rynku pracy. Sytuacja z całą pewnością jest dynamiczna i zależy zarówno od ogólnoświatowej polityki, jak i krajowego podwórka.

Aleksandra Wituła

1 Comment

  1. student centrum

    Warto wspomnieć, że sam Buffett uzasadniał sprzedaż akcji (głównie Apple’a) jego przeczuciem co do podwyżki stawki podatku od zysków kapitałowych – zatem sam fakt realizacji zysków jest tu ważny. Nie można zapomnieć też o tym, że Apple wśród amerykańskich Big Techów nie jest już pionierem, a ich oferta zdaje się być coraz mniej konkurencyjna.