POZNAŃSKIE DERBY W KOSZYKARSKIEJ DRUGIEJ LIDZE. PYRA AZS LEPSZA OD WIARY LECHA

fot. J. Bartkowiak/Facebook Pyra AZS Poznań-2LM

W sobotnich derbach Poznania pomiędzy Wiarą Lecha a Pyrą AZS Szkołą Gortata Poznań ze sporą przewagą, bo aż 99:69, wygrała Pyra AZS. Emocje rozgrzewały zarówno trybuny hali B w POSiR, jak i zawodników na parkiecie. 

Mecz derbowy pomiędzy Wiarą Lecha a Pyrą AZS zapowiadał się ekscytująco. Po pierwsze dlatego, że to derby – takie mecze rządzą się swoimi prawami i wzbudzają wielkie emocje. Po drugie, zespół Pyry jest obecnie w gazie. Nikt w ich środowisku przed sezonem nie spodziewał się, że będzie można włączyć się w walkę o fazę play-off. Po trzecie, Wiara Lecha była zdeterminowana, by zdobyć cenne punkty po trzech porażkach (z pięciu ostatnio rozegranych meczów). Kiedy to zrobić, jeśli nie w meczu na szczycie, jakim jest starcie derbowe.

Początek rozgrywki był intensywny. Obie drużyny zaczęły agresywnie rywalizować, jak na derby przystało. Wiara szybko wyszła na prowadzenie, dzięki skutecznym rzutom za trzy punkty. Wśród zawodników szczególnie wyróżniał się Łukasz Grodzki. Pyra, po trudnym starcie, nadrobiła kilka punktów dzięki Pawłowi Wiśniewskiemu. W drugiej części pierwszej kwarty znacząco obniżyła się celność rzutów Wiary. Z kolei, w wyniku twardej gry Kolejorza, Pyry nadrobiły wynik głównie rzutami osobistymi. Ostatecznie kwarta zakończyła się wynikiem 24:22 dla Pyry, co w pełni oddaje zaciętość meczu.

W drugiej kwarcie Pyra powiększała przewagę. Znakomita gra zespołowa pozwoliła im w pewnym momencie prowadzić aż siedemnastoma punktami. Wiara natomiast była nieskuteczna – zarówno pod koszem, jak i poza nim – gdy próbowała szukać rzutów za trzy punkty. Sytuacji nie ułatwiała dobra postawa zawodników Pyry w obronie. Gdy w końcu Wiara się „odblokowała”, drużyny szły ze sobą punkt w punkt. Niewielką przewagę wciąż miała Pyra, która ostatecznie zwiększyła prowadzenie jeszcze o kilka punktów. Kwarta skończyła się wynikiem 56:33.

Jako że Pyra zdobyła bezpieczną przewagę, mecz w trzeciej kwarcie lekko zwolnił dynamikę. Nie można odmówić zawodnikom Wiary chęci i zaangażowania, jednak nie było ich stać na nic więcej poza gonieniem wyniku po udanych akcjach Pyry. W tej ćwiartce Pyry „odskoczyły” od rywala o kolejne punkty, wynik wynosił 78:50.

Przed ostatnią kwartą meczu można było z całą pewnością stwierdzić, że jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym graczem Pyry, był Paweł Wiśniewski. Wykazał się niezwykłą skutecznością i zdobył najwięcej punktów dla drużyny AZS-u, bo aż trzydzieści dwa! Dla porównania – drugim najlepszym wynikiem było dziewięć punktów zdobytych przez zawodnika (ustanowiło go trzech graczy Pyr). Pochwalić można również młodego Piotra Bartkowiaka, który zaliczył solidny i swój najdłuższy w tym sezonie ligowym występ w jednym meczu. Cała drużyna zasłużyła na ogromną pochwałę za dobrą współpracę.

Jeśli chodzi o drużynę Wiary Lecha, to po znakomitym początku, błysk w grze stracił Grodzki. Docenić można pracę Kamila Pleskota w rozegraniu oraz Jakuba Rogulskiego, który zdobył najwięcej punktów w zespole i zaliczył dziesięć zbiórek. Za to najlepiej nie spisywał się Krzysztof Martuzalski, choć akurat w trzeciej ćwiartce zdobył większość swojego dorobku punktowego w tym meczu i był bardzo dokładny w rzutach wolnych. Sytuacji Wiary nie poprawiał fakt, że drużyna podchodziła do rywalizacji w okrojonym składzie. 

Na początku czwartej kwarty kibice wiedzieli, że właściwie było już po meczu. Wiara próbowała zmniejszyć różnicę punktową, ale trafiała niemal jedynie w sytuacjach rzutu osobistego. Z kolei Pyra niezmiennie kontrolowała przebieg spotkania. Wymowne jest też zachowanie trenera, Tomasza Semmlera, który w tej kwarcie pozwolił odpocząć najważniejszym zawodnikom swojej drużyny. Końcowy wynik derbów to 99:69 dla Pyry.

Mikołaj Dilc