MIKROFEMINIZM – CZY NAPRAWDĘ TAKI MAŁY?

Ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka – to zdaje się najlepszym podsumowaniem trendu obecnego w feministycznych kręgach internetowych. Mikrofeminizm zdobywa popularność szczególnie na platformach społecznościowych typu Tiktok i Instagram, gdzie spotyka się z mieszanym odbiorem. Czym w zasadzie jest? Dlaczego powstał i kto bierze w nim udział?
Sam trend zdecydowanie nie jest zjawiskiem kompletnie nowym i reformatorskim, ale przez ostatnie miesiące przeżywa swój renesans. Wśród jego najczęstszych odbiorców znajdują się młode kobiety, które deklarują potrzebę zmian i zmęczenie obecną sytuacją.
Aspekty społeczne
Motorem napędowym do powstania mikrofeminizmu było zrozumienie, że dyskryminacja płciowa to problem zakorzeniony w mentalności. Większość społeczeństwa deklaruje wstręt do zachowań seksistowskich, równocześnie ciągle się ich dopuszczając. Powodem tej sprzeczności często jest nieświadomość popełnionego błędu. Polska kultura, nieodłącznie związana z Kościołem, wręcz przesycona jest schematami zachowań, które dziś uważane są za staroświeckie i krzywdzące. Wpajanie tych samych wzorców dzieciom powoduje podtrzymanie kultury zdominowanej przez męski punkt widzenia.
Mikrofeminizm stawia na odwrócenie kulturowo akceptowalnych zachowań i zakwestionowanie utartych schematów. Sama nazwa zjawiska odnosi się z jednej strony do zdroworozsądkowego podejścia do problemu i zrozumienia, że nie można naraz zmienić rzeczywistości. Z drugiej strony wskazuje na to, że każda osoba może przyczynić się do zmiany społecznej. Do trendu może dołączyć każdy, dodając przy tym własne pomysły na zmianę, za pomocą mediów społecznościowych. Często zdarza się, że niektóre kobiety nie zwracają uwagi na zachowania, które dla innych są jawnie dyskryminujące. W takich przypadkach Tiktok i Instagram stają się miejscami dyskusji społecznych, gdzie określa się oczekiwania wobec innych osób.
Co robią mikrofeministki
Wiele elementów mikrofeminizmu oparte jest na naukowych badaniach i statystykach. Przed laty udowodniono, że kobiety statystycznie przepraszają o wiele częściej niż mężczyźni, nawet bez wyraźnego powodu ani potrzeby. Podczas poruszania się po chodnikach to kobiety najczęściej schodzą z drogi nadchodzącemu mężczyźnie, by uniknąć zderzenia. Praktycznie niespotykaną jest sytuacja, by to kobieta przytrzymała drzwi mężczyźnie. Wszystkie te zachowania wynikają z uwarunkowań społecznych i wyuczonych automatyzmów. Mikrofeminizm postanawia więc postawić wszystko na głowie i odwrócić te schematy. To kobieta ma mniej przepraszać. To kobieta ma nie schodzić z drogi, nawet jeśli skończy się to przykrą sytuacją. To kobieta ma przytrzymać drzwi mężczyźnie.
Przykłady mikrofeminizmu można mnożyć i mnożyć w zależności od okoliczności. Środowiska biurowe i korporacyjne zdają się być najczęstszymi miejscami, gdzie trend praktykowany jest w pełni świadomie. Kobiety mają dość traktowania ich jako mniej decyzyjnych i godnych zaufania. Taka forma sprzeciwu często sprowadza się jednak do surowej oceny kobiety – mówi się wtedy o niej „problematyczna”.
Feminizmu nie potrzebujemy?
W przestrzeni publicznej często można spotkać się z pytaniami o dalszą zasadność ruchu feministycznego. Dla wielu istnienie praw wyborczych kobiet jest ostatecznym zwycięstwem i nie widzą już pola do zmian. W tym świetle warto jednak uświadomić sobie, że kobiety są w 73% bardziej narażone na doznanie urazów w wypadku samochodowym i nawet o 17% bardziej narażone na śmierć w nim. Wynika to ze specyfiki pasów samochodowych, które zaprojektowane są dla mężczyzn. W razie nagłego ataku serca kobieta ma 27% mniej szans na pomoc, ponieważ osoby postronne wstydzą się i nie wiedzą, jak wykonać resuscytację na osobie z piersiami. Ogromna liczba leków testowana jest wyłącznie na mężczyznach i ich dawkowanie nie jest zróżnicowane ze względu na różnice pomiędzy płciami. Właśnie takimi sprawami próbuje zająć się współczesny feminizm.
Proces
Ludzkiej mentalności nie można zmienić w jeden dzień, miesiąc czy nawet rok. To niekończący się proces, który może zająć całe pokolenia. Zdania wobec przydatności mikrofeminizmu są podzielone, ale wydaje się, że trend ten nie zginie zbyt szybko i może mieć realny wpływ na następne generacje.
Aleksandra Wituła