BITWA O STANY. HARRIS VS. TRUMP

Wybory prezydenckie w USA w 2024 roku stają się jednymi z najbardziej kontrowersyjnych i napiętych w historii z Donaldem Trumpem reprezentującym Partię Republikańską oraz Kamalą Harris jako kandydatką Partii Demokratycznej. Tegoroczne wybory, zaplanowane na 5 listopada, charakteryzują się silnym podziałem społeczeństwa amerykańskiego, co widać w różnicach ideologicznych między wyborcami obu kandydatów. Sondaże pokazują, że obie strony mają zbliżone poparcie, co może skutkować wyrównanym i niepewnym wynikiem.
Od początku
Wybory w USA w 2024 roku już wcześniej zapowiadały się wyjątkowo, jako że o fotel prezydencki rywalizowali urzędujący prezydent i były prezydent. Sytuacja stała się jeszcze bardziej nietypowa, gdy po miesiącach oczekiwań na powtórkę wyborów z 2020 roku między Joe Bidenem a Donaldem Trumpem, urzędujący prezydent wycofał się z wyścigu 21 lipca, zaledwie kilka tygodni przed formalną nominacją i na niecałe trzy miesiące przed wyborami.
W jego miejsce swoją kandydaturę zgłosiła wiceprezydentka Kamala Harris, uzyskując jednocześnie poparcie Bidena, i szybko zdobyła wsparcie Partii Demokratycznej. Jej wejście do wyścigu natychmiast zmieniło dynamikę kampanii i umieściło ją na prowadzeniu, chociaż nie wpłynęło to radykalnie na fundamentalne preferencje wyborców.
Wybory prezydenckie w USA odbywają się co cztery lata w pierwszą środę listopada, a sam proces składa się z kilku kluczowych etapów, które obejmują wybory powszechne oraz proces Kolegium Elektorów. System wyborczy USA jest specyficzny, ponieważ choć wyborcy głosują na wybranego kandydata, ich głosy przekładają się na wybór elektorów reprezentujących dany stan w Kolegium Elektorów.
Etapy wyborów
Na początku są wybory powszechne (General Election). W dniu wyborów Amerykanie głosują na swojego preferowanego kandydata na prezydenta i wiceprezydenta. Głosy te są przeliczane w każdym stanie, a wyniki decydują o tym, który kandydat uzyska poparcie elektorów.
Następnie Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych (United States Electoral College) wybiera prezydenta i wiceprezydenta USA. Liczba elektorów wynosi 538, co odpowiada liczbie kongresmenów plus trzech przedstawicieli Dystryktu Kolumbii. Liczba elektorów z danego stanu jest równa liczbie jego senatorów (każdy stan ma dwóch) i reprezentantów, których liczba zależy od liczby mieszkańców. Większość stanów stosuje zasadę „zwycięzca bierze wszystko”, co oznacza, że kandydat z największą liczbą głosów powszechnych w danym stanie zdobywa wszystkie głosy elektorskie tego stanu. Wyjątkiem są Maine i Nebraska, które rozdzielają elektorów proporcjonalnie. Aby wygrać wybory prezydenckie, kandydat musi uzyskać co najmniej 270 z 538 głosów elektorskich.
System Kolegium Elektorów ma na celu uwzględnienie różnorodności stanów i regionów w procesie wyborczym. Został wprowadzony, aby zapewnić równowagę między bardziej zaludnionymi stanami a tymi o mniejszej liczbie mieszkańców. Krytycy systemu twierdzą jednak, że może on prowadzić do sytuacji, w której kandydat z mniejszą liczbą głosów powszechnych wygrywa wybory dzięki wygranej w stanach o kluczowych liczbach głosów elektorskich.
Po głosowaniu elektorów, wyniki są zatwierdzane przez Kongres USA i ma miejsce zaprzysiężenie. Zgodnie z 20. poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych kadencja prezydenta rozpoczyna się o godzinie 12.00 w dniu 20 stycznia kolejnego roku po wyborach. Dla prezydenta wybranego w tegorocznym głosowaniu kadencja rozpocznie się 20 stycznia 2025 i potrwa do 20 stycznia 2029.
Artykuł 2., sekcja 1. konstytucji mówi, że w przypadku opróżnienia urzędu prezydenta w trakcie kadencji lub braku zdolności prezydenta elekta do objęcia urzędu, wiceprezydent przejmuje jego obowiązki, a w razie jego niezdolności zastępuje go inny urzędnik zgodnie z ustawami uchwalonymi przez Kongres.
Stany kluczowe
W wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku decydującą rolę odegrają tzw. swing states, czyli stany będące politycznie niejednorodne i w których preferencje wyborców często się zmieniają. W tym roku szczególnie ważne będą Arizona, Georgia, Michigan, Nevada, Karolina Północna, Pensylwania i Wisconsin.
Stany te mają duży wpływ na wynik wyborów, gdyż ich elektorat nie jest jednoznacznie lojalny wobec jednej partii, co sprawia, że kandydaci intensywnie walczą o ich głosy poprzez kampanie i bezpośrednie spotkania z wyborcami. Przykładowo Pensylwania, Michigan i Wisconsin, należące do tzw. „pasa rdzy”, są priorytetem dla Harris, natomiast Trump skupia się na Arizonie, Georgii i Północnej Karolinie, które historycznie były bardziej konserwatywne, ale w ostatnich wyborach stały się bardziej zróżnicowane.
Zdobycie większości głosów w tych stanach może zdecydować o wygranej w wyborach, ponieważ stanowią one ponad 90 głosów elektorskich z 270 potrzebnych do wygrania prezydentury.
Proces wyborczy i kampanie
W USA kampanie wyborcze są intensywne i rozpoczynają się nawet kilkanaście miesięcy przed wyborami. Kandydaci prowadzą kampanie na skalę krajową, uczestnicząc w debatach, organizując spotkania z wyborcami oraz zbierając fundusze na działania promocyjne. Zainteresowanie wyborami jest ogromne, a kampanie wyborcze są dokładnie monitorowane przez wyborców, analityków i media.
System ten, mimo swoich zawiłości, jest głęboko zakorzeniony w amerykańskiej tradycji demokratycznej, stanowiąc jeden z fundamentów ustroju politycznego USA.
Również obecnie Donald Trump i Kamala Harris przyciągają uwagę poprzez różne style organizacji wieców wyborczych. Wystąpienia Trumpa są energiczne i intensywne, odbywają się głównie w tradycyjnie republikańskich stanach, takich jak Teksas i Michigan. Podczas wieców były prezydent podkreśla kwestie bezpieczeństwa granic, krytykuje administrację Bidena i prezentuje siebie jako lider, który postawi Amerykanów na pierwszym miejscu. Trump stawia na duże, tłumne wydarzenia, często korzystając z niekonwencjonalnych kanałów komunikacji, jak popularne podcasty, aby dotrzeć do młodych wyborców.
Z kolei wiece Kamali Harris przyciągają uwagę swoim skoncentrowaniem na tematach społecznych, m. in. prawa kobiet, równość i klimatyczne wyzwania. W Teksasie, podczas wiecu poświęconego prawom reprodukcyjnym, Harris wspierana była przez lokalne gwiazdy jak Beyoncé i Willie Nelson, co pomaga jej przyciągnąć młodszych, bardziej postępowych wyborców. W stanach kluczowych dla demokratów, takich jak Michigan, Harris dąży do aktywizacji klasy pracującej i promowania polityki ochrony praw pracowników oraz różnorodności.
Debata prezydencka
Debata prezydencka Kamali Harris i Donalda Trumpa w 2024 roku była pełna emocji i sprzecznych poglądów na kluczowe tematy. Było to pierwsze bezpośrednie starcie między obecną wiceprezydentką a byłym prezydentem, które przyciągnęło uwagę zarówno zwolenników, jak i przeciwników obu kandydatów. Do głównych tematów debaty należały:
- Imigracja. Migracja to kluczowy temat w debacie między Trumpem a Harris. Trump skoncentrował się na bezpieczeństwie granic, argumentując, że obecne przepisy sprzyjają napływowi imigrantów, których określał jako zagrożenie dla amerykańskich społeczności. Uważał, że zaostrzenie przepisów jest konieczne, aby chronić obywateli USA. Z kolei Harris zdecydowanie odrzuciła te oskarżenia, prezentując stanowisko Demokratów jako bardziej humanitarne. Podkreśliła, że polityka imigracyjna powinna opierać się na zrozumieniu i wsparciu, zamiast na strachu i dezinformacji, proponując rozwiązania, które uwzględniają potrzeby zarówno imigrantów, jak i społeczności lokalnych.
- Prawo do aborcji. Kwestia prawa do aborcji była centralnym punktem sporu między Harris a Trumpem. Harris potępiła działania Trumpa oraz jego administracji, które doprowadziły do uchylenia wyroku Roe v. Wade, ostrzegając, że jego powrót do władzy mógłby skutkować wprowadzeniem ogólnokrajowego zakazu aborcji. W odpowiedzi Trump argumentował, że takie decyzje powinny być podejmowane na poziomie stanowym, a nie przez rząd federalny. Jego stanowisko miało na celu zaspokojenie obaw zarówno bardziej konserwatywnych, jak i umiarkowanych wyborców, promując decentralizację decyzji dotyczących aborcji.
- Gospodarka. W kwestii gospodarki Trump zapowiedział przywrócenie polityki „America First”, koncentrując się na obniżeniu podatków i zwiększeniu miejsc pracy w sektorze prywatnym. W odpowiedzi Harris skrytykowała te propozycje, podkreślając konieczność inwestycji w edukację, infrastrukturę i politykę klimatyczną. Uważała, że te działania przyniosą długoterminowe korzyści nie tylko gospodarce, ale również społeczeństwu, przyczyniając się do stworzenia bardziej zrównoważonego i sprawiedliwego systemu ekonomicznego.
- Polityka zagraniczna i Ukraina. W debacie dotyczącej polityki zagranicznej i konfliktu na Ukrainie Trump skrytykował Harris za brak działań, które mogłyby zapobiec wojnie z Rosją, co wywołało zaciętą wymianę zdań między nimi. Harris broniła administracji Bidena, podkreślając, że USA konsekwentnie wspierają Ukrainę w obliczu rosyjskiej agresji. Z kolei Trump ocenił działania obecnej administracji jako zbyt „prowokacyjne” wobec Rosji, sugerując, że mogą one zaostrzać sytuację zamiast ją stabilizować. W ten sposób oboje kandydatów przedstawili różne podejścia do kluczowych wyzwań w polityce zagranicznej.
Debata pokazała wyraźne różnice w priorytetach obu kandydatów. Trump próbował odwoływać się do tradycyjnych konserwatywnych wartości, z naciskiem na bezpieczeństwo i suwerenność, podczas gdy Harris skupiła się na równości i reformach społecznych. Takie kontrastujące podejście w istotnych kwestiach wyraźnie pokazało amerykańskim wyborcom, że nadchodzące wybory będą miały ogromne konsekwencje dla przyszłości kraju.
Z sondażu przeprowadzonego przez CNN wśród zarejestrowanych wyborców 63% stwierdziło, iż w debacie lepiej wypadła Kamala Harris, a 37% wskazało, że lepiej wypadł Donald Trump. Według podań stacji przed debatą deklarowane oczekiwania wyborców co do zwycięzcy rozłożyły się po równo, to po starciu 63% wskazało Harris jako zwyciężczynię. CNN przypomina, że niemal dokładnie odwrotne były wyniki pierwszej debaty prezydenckiej między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Wtedy 67% respondentów uznało, że wygrał ją kandydat republikanów.
Sondaż został zrealizowany przez pracownię SSRS za pomocą wiadomości tekstowych na reprezentatywnej grupie 605 zarejestrowanych w USA wyborców, którzy oglądali debatę. Zostali oni wybrani i zrekrutowani na podstawie ankiet jeszcze przed rozpoczęciem debaty. Jak podaje CNN, wyniki mają margines błędu wynoszący mniej więcej 5,3 punktów procentowych.
Celebryci
Ważnym aspektem tegorocznych wyborów jest to, jak celebryci wpływają na opinię publiczną i mobilizację elektoratu. Wpływowe osoby z branży rozrywkowej, takie jak aktorzy, muzycy i influencerzy, aktywnie wykorzystują swoje platformy, aby wspierać swoich kandydatów. Dla przykładu niektórzy artyści otwarcie popierają Trumpa, podkreślając potrzebę „ochrony amerykańskich wartości”, podczas gdy inni celebryci, zwłaszcza z Hollywood, wspierają Harris, często poruszając tematy związane z prawami człowieka i równością.
Sytuacja w USA pozostaje bardzo napięta, a duża polaryzacja społeczna może sprawić, że wynik wyborów będzie miał długofalowe skutki dla amerykańskiej polityki i stabilności społecznej. Wiele wskazuje na to, że wpływ celebrytów oraz ich zdolność do kształtowania opinii i mobilizacji wyborców może okazać się istotnym czynnikiem decydującym.
Ciekawą kwestią jest również rosnąca rola mediów społecznościowych w kampaniach wyborczych. Influencerzy na platformach takich jak TikTok i Instagram docierają do młodszych wyborców, co stanowi istotny element strategii demokratycznych i republikańskich. Niektórzy z nich angażują się bezpośrednio w polityczne kampanie lub produkują treści zachęcające swoich obserwatorów do głosowania. Obie strony starają się zyskać poparcie młodszych pokoleń, które mogą odegrać kluczową rolę w wyniku wyborów.
Gwiazdy muzyki pop, takie jak Taylor Swift i Billie Eilish, mogą znacząco wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku, zachęcając młodych wyborców do większej aktywności. Obie artystki mają ogromną rzeszę fanów wśród pokolenia Z i millenialsów – grup, które często mają bardziej progresywne poglądy, ale ich zaangażowanie wyborcze bywa nieregularne. Taylor Swift już wcześniej udowodniła swoją siłę oddziaływania, kiedy jej apel o rejestrację do głosowania przyniósł w krótkim czasie dziesiątki tysięcy nowych rejestracji. Taka zdolność do inspiracji wśród młodych wyborców może okazać się kluczowa, szczególnie jeśli wybory zakończą się niewielką różnicą głosów.
Wpływ Taylor Swift jako ikony popkultury i jej obecność w mediach społecznościowych sprawiają, że jej poparcie trafia daleko poza krąg jej fanów. Jej zaangażowanie w kwestie takie jak prawa reprodukcyjne i prawa LGBTQ+ zyskuje zaufanie wielu młodych wyborców, czyniąc ją wiarygodnym głosem w sprawach politycznych. Podobnie Billie Eilish, która otwarcie popiera postępowe inicjatywy, w tym działania na rzecz ochrony klimatu i sprawiedliwości społecznej, odpowiada na potrzeby swoich fanów. Obie artystki mogą więc skutecznie zmobilizować tych wyborców, którzy zazwyczaj nie są aktywnie zaangażowani w wybory. Wpływ tych poparć wykracza również poza ich osobiste działania i inspiruje inne osoby ze świata celebrytów do zabrania głosu, co dodatkowo wzmacnia przekaz i może zmienić dyskusję społeczną wokół zaangażowania obywatelskiego. W przypadku wyrównanej walki o prezydenturę poparcie od szeroko znanej osoby może okazać się decydujące, zachęcając nie tyle do zmiany opinii, ile do aktywizacji tych wyborców, którzy wcześniej mogli pozostawać bierni.
Najnowszy sondaż Siena College dla „New York Times” pokazuje, że 11 dni przed wyborami prezydenckimi w USA żaden z kandydatów nie ma wyraźnej przewagi. Kamala Harris i Donald Trump uzyskują po 48% głosów, co oznacza niewielką zmianę na korzyść Trumpa. W poprzednim sondażu z 8 października Harris miała dwa punkty przewagi nad byłym prezydentem, zdobywając 49% w porównaniu do 47% dla Trumpa.
– Wynik, który pojawił się na mniej niż dwa tygodnie przed dniem wyborów […] nie jest optymistyczny dla Harris – pisze „New York Times” i przypomina , że o tym, kto zostanie głową państwa, przesądzą wyniki w swing states – Ostatnie sondaże wskazują, że rywalizacja jest tam niezwykle zaciekła.
5 listopada po zakończeniu głosowania poznamy wyniki sondażowe. Nieznana jest jednak data wyników końcowych.
Paulina Dybowska