Światowy Dzień Walki z Depresją
Światowy Dzień Walki z Depresją obchodzony jest 23 lutego, jednak nie tylko z samą chorobą musimy walczyć. Wciąż ogromnym problemem jest społeczna stygmatyzacja depresji.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, 5% całej populacji, czyli około 280 milionów ludzi, cierpi na depresję. Rocznie ponad 700 tysięcy osób ginie z powodu tej choroby, a samobójstwo jest czwartą najczęstszą przyczyną śmierci w grupie wiekowej 15–29 lat. W Polsce dane policji z 2021 roku wskazują na gwałtowny wzrost zachowań samobójczych wśród młodych. Strona Ministerstwa Zdrowia informuje, że nasz kraj posiada najniższy odsetek osób chorych na depresję (2,8%), jednak może to wynikać ze stopnia świadomości problemu, a także poziomu stygmatyzacji.
To właśnie stygmatyzacja okazuje się znacznie bardziej istotnym problemem, niż mogłoby się wydawać. O depresji wciąż nie mówi się w pełni otwarcie. W niektórych środowiskach może być powodem do wstydu lub przyczyną wykluczenia społecznego. W związku z tym część osób prawdopodobnie nie chce podejmować leczenia.
Z raportu CBOS Stosunek do osób chorych psychicznie (2019) wyłania się niejednoznaczny obraz depresji w Polsce. Z jednej strony niemal wszyscy ankietowani przyznają, że jest to choroba jak każda inna. Z drugiej – zdecydowana większość uważa, iż depresję zazwyczaj ukrywa się przed innymi ludźmi. Z jednej strony badani traktują ją jak poważną chorobę, która nieleczona może doprowadzić do śmierci. Z drugiej – wciąż sądzą, że „najlepszym lekiem jest pozytywne myślenie”.
Nie są to wcale odosobnione stwierdzenia. Depresja jest społecznie stygmatyzowana niezależnie od miejsca czy nawet opcji politycznej (wbrew pozorom nie wszyscy „lewacy” okazują się na tyle postępowi). Gdy na jaw wyszło, że na depresję chorował Jarosław Gowin, w Internecie zaczęto atakować go ze wszystkich stron. Zostało zdemaskowane też kompletne zacofanie, brak zrozumienia oraz empatii ogromnej części społeczeństwa.
Jak mówi psycholożka, Wioletta Sell, mimo tego że społeczna stygmatyzacja depresji zmniejszyła się na przestrzeni lat, wciąż daleko nam do ideału.
– Osoby cierpiące na depresję boją się społecznej oceny. Z tego powodu nie chcą podejmować leczenia. Często obawiają się na przykład utraty pracy. Bywają też niezrozumiane przez najbliższych. Słowa: „weź się w garść, inni mają gorzej”, oskarżanie o lenistwo… Wszystko to doprowadza do tego, że osoby chorujące czują się gorsze – opowiada psycholożka.
Okazuje się, że stygmatyzacja istotnie wpływa na proces leczenia depresji.
– Brak wsparcia ze strony najbliższego otoczenia, środowiska zawodowego, traktowanie przez społeczeństwo osób chorych jako gorsze, słabsze, brak poczucia zrozumienia i akceptacji, wsparcia powodują między innymi wycofanie się osób chorych (izolację), samotność, bierność, mniejszą chęć do walki o zdrowie czy podjęcia samego leczenia – dodaje.
Według niej, aby raz na zawsze zakończyć stygmatyzację depresji, konieczna jest rzetelna psychoedukacja już od najmłodszych, a także stałe kampanie medialne dotyczące zaburzeń depresyjnych i ich objawów.
Jeśli czujesz, że możesz chorować na depresję, nie bój się szukać pomocy. Warto skorzystać z bezpłatnej porady psychologicznej na uniwersytecie, darmowej pomocy online lub w kryzysowych przypadkach z telefonu zaufania: 116 123 (dla dorosłych), 116 111 (dla dzieci i młodzieży). Depresja jest chorobą, którą można wyleczyć dzięki terapii oraz odpowiednio dobranym lekom.
Karolina Szmygin