JESTEŚMY RÓŻNI, ALE RÓWNIE WAŻNI. „NEUTROINKLUZYWNOŚĆ” ZEBRAŁA TŁUMY

Neurorożnorodność, mimo że jest obecna od zawsze, wciąż spotyka się ze stygmą i niechęcią od strony społeczeństwa. Najnowszy projekt Naukowego Koła Logopedycznego chce to zmienić. Skupia się więc na jednym z najważniejszych miejsc w życiu każdego człowieka – szkole.

We wtorek 9 kwietnia na Wydziale Studiów Edukacyjnych rozpoczął się dwudniowy projekt „NeuroInkluzywność. Edukacja przyjazna dla osób neuroróżnorodnych”. Wydarzenie skupia się na zwiększaniu świadomości o uczniach nieneurotypowych. Organizatorem było Naukowe Koło Logopedyczne. Projekt był skierowany głównie dla przyszłych i obecnych nauczycieli, jednak, jak poinformowali sami organizatorzy, wydarzenie było otwarte dla wszystkich chętnych. 

Podczas wydarzenia uczestnicy dowiedzieli się między innymi, jak funkcjonują i uczą się osoby neuroróżnorodne. Prelegenci podzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem z zakresu pracy z osobami w spektrum autyzmu i ADHD. Projekt zwrócił uwagę na problem ciągłego braku wiedzy o neuroróżnorodności w polskich szkołach. 

– Jest to temat, o którym nauczyciele dalej wiedzą za mało, nie wiedzą jak zachowywać się w różnych trudnych dla nich sytuacjach. W tym chcemy im pomóc. Jak poradzić sobie z tym, że uczeń ma inny sposób uczenia się, ale, z drugiej strony, jak radzić sobie z jego zachowaniami trudnymi – skomentowała Maria Jarmużek, organizatorka „NeuroInkluzywności”. W zaburzeniach neurorozwojowych mogą występować zachowania trudne, które wynikają między innymi z przebodźcowania, więc tutaj chcemy pomóc nauczycielom w tych kwestiach – dodaje.

Przygotowania do wydarzenia rozpoczęły się w styczniu, po ogłoszenia wyników konkursu na budżet projektowy Kowadło 2.0. Później zaczęto planować formę przedsięwzięcia. Ustalano, jakie odbędą się wykłady oraz kto je poprowadzi. Jak podkreśliła Maria Jarmużek, to właśnie praktyka miała najbardziej wybrzmieć podczas całego wydarzenia. Poza specjalistami z uniwersytetu, prelegentami byli także pedagodzy szkolni, psychoterapeci oraz neurologopedzi.

Tłumy chętnych do poznania neuroróżnorodnego świata

Jak powiedzieli sami organizatorzy, frekwencja przerosła ich oczekiwania. Udział w wydarzeniu zadeklarowało 100 osób, a na pierwszym wykładzie pojawiło się 60 gości. Konieczne było dostawianie krzeseł z innych sal, aby pomieścić wszystkie osoby chętne. Projekt stał się także wydarzeniem na skalę ogólnopolską, na miejscu byli obecni nauczyciele z województwa pomorskiego.

– Cieszymy się, że wydarzenie wyszło poza mury uniwersytetu, rzeczywiście, z projektu skorzystali nie tylko studenci, ale także nauczyciele, psycholodzy, dyrektorzy. Ich obecność także dużo wniosła. Ich pytania podczas wykładów i warsztatów były bardziej trafne, ponieważ odnosiły się do własnych doświadczeń – stwierdziła Maria Jarmużek.

Uczestnikami wydarzenia byli studenci, osoby zainteresowane tematem neurorożnorodności, ale także rodzice dzieci nieneurotypowych. Według samych odwiedzających wydarzenie było cenną okazją do samorozwoju i pogłębienia wiedzy.

– To wydarzenie polecono mi na zajęciach. Uważam, że całość jest bardzo ciekawa merytorycznie. Było dużo wskazówek, jak konkretnie zajęcia przeprowadzać, żeby odpowiadać na specjalne potrzeby dzieci na różnych przedmiotach – wyznała Kinga, studentka I roku filologii polskiej ze specjalnością nauczycielską.

– Forma całego wydarzenia mi się podoba, jest bardzo ciekawie. Sam wykład doktor Wojciechowskiej rozjaśnił mi dużo wątpliwości – stwierdziła Roksana Kulisz, studentka pedagogiki specjalnej. 

Solidna dawka wiedzy

Pierwszy dzień projektu rozpoczął wykład doktor Anety Wojciechowskiej, dotyczący komunikacji z osobami w spektrum autyzmu. W trakcie wystąpienia podawała „pułapki”, z którymi mierzą się oni na co dzień – jak na przykład  kontakt wzrokowy i komunikacja pozawerbalna. Prelegentka podkreśliła, że w rozmowie z osobą w spektrum „należy mówić dokładnie, czego od nich oczekujemy”. Pierwszego dnia wystąpiła także doktor Sonia Wawrzyniak, która opowiedziała o przykładach integracji osób neurorożnorodnych w szkole podstawowej. Prelegentka podkreśliła też, jak istotna jest dobrze dostępna pomoc psychologiczna w placówkach edukacyjnych. Wykład doktor Izabeli Cytlak pokazał natomiast uczestnikom, jak w prosty sposób można stworzyć przestrzeń publiczną dostosowaną dla osób neuroróżnorodnych oraz z niepełnosprawnością.

Drugi dzień wydarzenia również obfitował we wrażenia i wiedzę. Tym razem serię wykładów rozpoczęło wystąpienie profesora Jacka Pyżalskiego, w którym opowiedział o sposobach radzenia sobie z trudnymi wychowawczo sytuacjami w klasie. Przybliżył uczestnikom metodę „słoja z makaronem”, która pozwala zmotywować klasę bez podziałów i wykluczania. Zwrócił uwagę, że „dzieci ze specjalnymi potrzebami są cztery do sześciu razy częściej ofiarami przemocy rówieśniczej i wykluczenia niż dzieci bez takich potrzeb”.  Drugiego dnia odbyły się także warsztaty autorstwa Przemysława Matuszyńskiego „Smoki w szkole”. Prowadzący wykorzystał serię filmów animowanych dla dzieci „Jak wytresować smoka”, aby pokazać, jak nauczyciele mogą radzić sobie z trudnymi emocjami w klasie, czyli właśnie smokami.

Podczas kolejnych wykładów Antoniny Kołodziejskiej i Marii Jarmużek o edukacji włączającej oraz na temat wspierania rozwoju umiejętności społecznych doktor Julii Kisielewskiej cały czas podkreślana była myśl przewodnia, czyli „Każde dziecko ma prawo uczyć się w różnym tempie i w różny sposób”.

Neuroróżnorodność ma kobiecą twarz

W programie wydarzenia było wystąpienie grupy kobiet z neurorożnorodnością. Bohaterkami były: Julia w spektrum autyzmu i ADHD, Paula w spektrum autyzmu oraz Olga ze stwierdzonym ADHD. Opowiedziały one, jak późna diagnoza pomogła im wyjaśnić ich zachowania i sposób patrzenia na świat. We wzruszającym wystąpieniu dziewczyny opowiadały o swoich cechach osób neurorożnorodnych, jak też o tym, z jakimi nieprzyjemnościami spotykały się przez to w społeczeństwie. Wytykano im nadmierne czytanie książek, problemem były także kontakty w grupie i zbytnie odczuwanie świata. Olga ze łzami w oczach wspominała sytuację z czwartej klasy podstawówki, kiedy podczas wspólnego oglądania filmu z klasą zaczęła płakać, a nauczycielka, zamiast jej pomóc, wyśmiała ją przed resztą dzieci. Dziewczyna zwróciła uwagę, że neurorożnorodność to nie tylko stereotypowy chłopiec, który nic nie czuje, często przejawia się to wysoką wrażliwością. Jak powiedziano podczas spotkania, osoby neurotypowe spotykają się ze stereotypami nie tylko wśród bliskich, ale również u specjalistów i w poradniach, w których niejednokrotnie nie korzysta się z współczesnych badań, a diagnozy stawiane są z zastosowaniem starych statystyk i danych. 

Dziewczyny przekazały, jakie słowa i czyny są dla nich, osób neuroróżnorodnych, najlepszym wsparciem. Dla Pauli pomocny jest kontakt i wyrozumiałość rodziców, to, że traktują ją tak samo jak resztę rodzeństwa. Julia podała przede wszystkim wsparcie przy codziennych zadaniach i obowiązkach, podkreśliła, że ważny jest dostęp do cichej przestrzeni, kiedy jest przebodźcowana. Sprecyzowane kontakty i jasne sygnały to priorytet dla Olgi. Dziewczyny w trakcie całego wydarzenia podkreślały, że neurorożnorodność ma też kobiecą twarz i każda osoba zachowuje się inaczej. Należy być na takie osoby otwartym i uważnie słuchać ich potrzeb.

Eliza Kunath, Karolina Szmygin, Oliwia Mazur