WSPÓŁCZESNOŚĆ ODBITA W ZWIERCIADLE – RECENZJA NOWEGO SEZONU „BLACK MIRROR”

Fot. Mark Simonson/Wikimedia Commons

Po dwóch latach doczekaliśmy się powrotu kultowego serialu. Co prawda, największy hype wokół niego już minął, ale dalej ma on zagorzałą rzeszę fanów. To już siódmy sezon „Black Mirror”. Pozostało pytanie tylko, czy warto było czekać?

„Black Mirror” jest produkcją, wokół której zawsze było sporo szumu. Już sam pierwszy odcinek wywołał wiele kontrowersji i burzliwych dyskusji. Okazało się, że zamysł serialu to  recepta na sukces, a liczne nagrody i nominacje tylko to potwierdzają. Mimo że z każdym kolejnym sezonem zarówno wyczekiwanie, jak i promocja zmalały, to są jednak długoletni  fani (tacy jak ja), którzy nowe odcinki pochłonęli w przeciągu doby od premiery.

O czym jest „Black Mirror”?

Jest to serial science-fiction, którego pierwszy sezon miał premierę w 2011 roku. Pierwsze dwie odsłony wyprodukował Channel 4, a następnie prawa wykupił Netflix. Każdy odcinek  opowiada jedną zamkniętą historię, a tym, co je łączy, jest pewien komentarz odnośnie do współczesności. W serialu porusza się rozmaite tematy – od wpływów social media na nasze życie po poszukiwanie sensacji zamiast skupiania się na tym, co jest naprawdę ważne.

Ponura diagnoza świata

Najnowszy sezon liczy 6 odcinków, a jego premiera odbyła się 10 kwietnia tego roku. Podobnie jak w poprzednich odsłonach nie wszystkie odcinki utrzymują ten sam poziom, chociaż zdanie co do tego, które z nich wypadły lepiej, a które gorzej, mocno zależy od subiektywnej opinii. Jednakże trzeba przyznać, że ponownie większość epizodów nie napawa optymizmem i dalej potrafi wciągnąć. Przyjrzyjmy się pokrótce każdemu z nich.

Warto zaznaczyć, że odcinki te można oglądać w dowolnej kolejności lub obejrzeć bez znajomości serialu, poza dwoma odcinkami, które stanowią bezpośrednie odwołanie do innych sezonów.

„Zwyczajni ludzie”

Pierwszy odcinek sezonu spodobał mi się najbardziej. Porusza on właściwie dwa problemy współczesności. Opowiada historię mężczyzny, którego żona zapadła w śpiączkę. Żeby umożliwić jej normalne życie (odzyskanie świadomości), postanawia on zakupić pewną usługę w formie miesięcznej subskrypcji. Z czasem jednak okazuje się, że ma ona ograniczenia, na przykład potrzebne są coraz to nowsze, lepsze plany subskrypcji, ponieważ inaczej kobieta boryka się z mówieniem na głos treści reklamowych. Pieniędzy zaczyna brakować, a nasz bohater zaczyna zarabiać, wykonując głupie wyzwania za pieniądze.

,,Bête noire”

Główna bohaterka pracuje w firmie produkującej żywność. Wiedzie szczęśliwe życie aż do dnia, w którym jej współpracownicą staje się znajoma z czasów licealnych. Wszystko, co ta kobieta wypowie, staje się prawdą. Początkowo są to błahostki, na przykład źle wymówiona nazwa firmy nagle jest tą prawdziwą. Z czasem jednak widać, że ma ona niecne zamiary, a jedyną osobą świadomą tej sytuacji jest główna bohaterka, której nikt nie wierzy.

„Hotel Reverie”

Historia ta opowiada losy aktorki zatrudnionej w innowacyjnym przedsięwzięciu. Za sprawą nowej technologii ma ona trafić do wnętrza kultowego filmu w celu nagrania remake’u. Jest jednak pewien problem – bohaterowie tej produkcji nie mają pojęcia, że nie są prawdziwi. Początkowo wszystko idzie gładko, jednak potem pojawiają się komplikacje.

„Bawidełko”

Jest to jeden z dwóch odcinków będących bezpośrednim nawiązaniem do poprzednich sezonów. Akcja dzieje się w uniwersum interaktywnego odcinka pt. „Bandersnatch”. Pewien mężczyzna zostaje aresztowany, a podczas przesłuchania opowiada swoją historię o tym, jak zyskał dostęp do gry, w której hoduje się małe stworki. Są one jednak w pełni świadome i są w stanie się z nim komunikować. W pewnym momencie pod ich wpływem dochodzi do zbrodni.

„In memoriam”

Głównym bohaterem jest starszy mężczyzna, który zostaje poproszony o pomoc w organizacji jednego z elementów pogrzebu jego dawnej miłości. Za pomocą nowoczesnej technologii, pod okiem przewodniczki, ma on wędrować po świecie własnych wspomnień, pobudzanych przez oglądanie zdjęć, aby znaleźć coś, co będzie mógł pokazać podczas opowiadania o zmarłej w trakcie ceremonii.

„USS Callister: W głąb Infinity”

Odcinek ten stanowi bezpośrednią kontynuację odcinka z sezonu czwartego („USS: Callister”). Poznajemy w nim dalsze losy kobiety, której kopia została umieszczona w wirtualnej rzeczywistości przez psychopatycznego współpracownika.

Zatem, czy warto było czekać? Według mnie tak. Sezon ten był lepszy od poprzedniego, ponieważ oglądało się go bardzo dobrze. Mimo tego że to już siódma odsłona serii, to widać, że pomysłów nie brakuje. Co więcej, „Black Mirror” nadal potrafi zaskoczyć. Znajdziemy tu wszystko, za co pokochaliśmy wcześniejsze sezony – zwroty akcji, liczne easter eggi, obnażanie ludzkiego zła i zepsucia oraz czarne wizje na temat tego, dokąd może zmierzać nasz świat. 

Olga Graban