WIERSZ PRZEZ SITO. FESTIWAL POZNAŃ POEZJI 2025 [RELACJA]

Fot. Wiktoria Duda
Fot. Wiktoria Duda

Za nami 12. edycja Festiwalu Poznań Poezji. Działo się naprawdę dużo – od spotkań z twórczyniami i twórcami, przez wykłady i seminaria, po slam i nagrody. Osoby debiutujące miały okazję zaprezentować się na scenie literackiej, a znane autorki i znani autorzy spotkali się ze swoimi czytelniczkami i czytelnikami. To czas, kiedy w mieście czyta się wiersze, słucha się wierszy, pisze się wiersze, myśli się wierszem, rozmawia się o wierszach… Poezja dociera do nas zewsząd. Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie ją zauważyć?

Od 19 do 25 maja poznańskie Centrum Kultury ZAMEK gromadziło w swoich murach wiersze, które rozprzestrzeniały się na całe miasto. Festiwal Poznań Poezji to sześć dni przepełnionych twórczością poetycką. Wydarzenie jest organizowane od 2003 roku, co dwa lata, jednak w tym roku po raz pierwszy pod zmienioną nazwą (wcześniej Wiosna Poetów, potem Poznań Poetów).

Fot. Julia Roksz
Fot. Julia Roksz

Uderzenie w gong

W poniedziałek, 19 maja o godzinie 17:00 spotkaliśmy się w Atelier WIMAR Stowarzyszenie Łazęga Poznańska przy ulicy Święty Marcin, gdzie usłyszeliśmy uderzenie w zagadkowy „gong” czyli znak, że festiwal poezji oficjalnie się rozpoczął!

Pierwsze spotkanie z poezją upłynęło nam pod znakiem „spraw warsztatu” poetyckiego. Na wydarzeniu pojawili się poeci szczególnie kojarzeni z Poznaniem. Joanna Roszak, Szczepan Kopyt i Dariusz Sośnicki uraczyli nas swoją twórczością. Dyskusje toczyły się wokół spraw związanych z tworzeniem poezji, w tym warsztatów literackich dla początkujących artystów. Sośnicki stwierdził, że talent to nie wszystko, sukces można osiągnąć tylko dzięki łączeniu zdolności z sumiennością. Ważne jest również doświadczanie poezji, na przykład poprzez uczestnictwo w festiwalach literackich dodał Kopyt.

Ukraińska poezja wobec wojny

Pierwszy dzień festiwalu zakończył się spotkaniem „Poetki z Ukrainy”. W rozmowie, którą poprowadziła Aneta Kamińska, wzięły udział Ija Kiwa, Kateryna Michalicyna i Julija Musakowska. Twórczość poetek ukraińskich to przede wszystkim kobiece świadectwo wojny, która sieje spustoszenie tak w świecie zewnętrznym, jak wewnętrznym. Rozmówczynie podkreśliły, że kluczowym zadaniem poetek w czasie wojny jest strzeżenie pamięci o wydarzeniach i poległych, a także przekazywanie jej dalej. Między innymi dlatego w sali znalazła się czwarta twórczyni – Wiktoria Amelina – która zginęła 1 lipca 2023 po ataku rakietowym w centrum Kramatorska. Poetka była obecna w swoich utworach oraz w poświęconych jej dziełach koleżanek.

Fot. Wiktoria Duda
Fot. Wiktoria Duda

Debiutantki o debiutach

Drugiego dnia festiwalu odbyło się między innymi spotkanie z tegorocznymi debiutantkami: Karoliną Czarnecką („resident angel”), Joanną Paulą Okolińską („transkryptom szczęśliwej komórki”) oraz Dominiką Paszewską („Kink-meme”). „Skąd są wasze języki?” padło pierwsze pytanie. W swojej twórczości Dominika czerpie inspiracje przede wszystkim z fandomów, a Joasia sięga pamięcią do zabawnych rymowanek, które opowiadał jej ojciec. Zaś Karolina czerpie garściami z popkultury. Poezja jest dla nich sposobem na radzenie sobie z wszechotaczającym nadmiarem oraz pozwala im na tworzenie własnych „krajobrazów emocjonalnych”. Podczas rozmów przywołano również pojęcie dziewczyńskości: jest to sposób na definiowanie siebie i swojej twórczości czy zbędna „łatka”?

Poezja żyje, przedstawienie trwa

Zaraz po rozmowie z debiutantkami nastąpiło wyczekiwane przez wielu spotkanie z cenionymi i nagrodzonymi poetkami Urszulą Honek i Justyną Kulikowską, przeprowadzone przez Pawła Próchniaka. Profesor podzielił wydarzenie na cztery akty, każdy z nich opatrzony tytułem-metaforą, która miała łączyć w sobie poetyki obu autorek. 

Akt pierwszy „Pieśń ziemi”. Skupiliśmy się wyłącznie na języku i słowie, które płynęło do nas ze sceny, niczym spektakl w teatrze poezji. 

– Wiersz nie wybacza, spotkanie z wierszem jest bardzo wymagające. Zgiełk, w którym żyjemy jest przeciw wierszom – tłumaczył Próchniak. 

W akcie drugim tematem stał się „oddech wiersza”, wiersze „niesione naszym oddechem”. Akt trzeci dopełnił dramatyzmu niczym punkt kulminacyjny sztuki. Wiersz jako „dotknięcie ciemności”, które dotyka nas samych. Ostatni akt, czwarty, dostarczył nam kolejnej dozy tajemniczości. „Gusła, zaklęcia” tak brzmiał tytuł, bo czy poezja nie wywodzi się od starodawnych pieśni i zaklęć?

Wiersze nie tylko o kwiatkach

Julia Fiedorczuk i Urszula Zajączkowska – poetki i badaczki – czwartego dnia festiwalu wzięły udział w panelu „Poetyka i doświadczenie” prowadzonym przez Agnieszkę Waligórę. Rozmówczynie zwróciły uwagę na to, że ekopoetyka nie ma mocy sprawczej. Twórczość poetycka reaguje na przemiany materialnego świata, wytwarzając nowe formy myślenia to, jak sobie wyobrażamy wzajemne wpływy między ludźmi, ziemią, zwierzętami i roślinami. Wiersz zatem niczego nie postuluje. W dyskusji została poruszona także kwestia dominacji reprezentacji kobiecej w nurcie ekopoezji, przez co czasami jest ona deprecjonowana i sprowadzana do pozycji „głupiutkiej poezji o kwiatkach”.

Fot. Wiktoria Duda
Fot. Wiktoria Duda

Między poezją i prozą

Maciej Jakubowiak porozmawiał z Markiem Bieńczykiem o jego najnowszej książce – „Rondo Wiatraczna”. Autor jest prozaikiem, ale z poezją łączy go to, że jego bohaterowie piszą wiersze. Nie do końca wiadomo, kto jest podmiotem tej historii. Narrator wielokrotnie wymawia datę swojego urodzenia, a ona nigdy się nie zgadza. Marek Bieńczyk opowiedział między innymi o swoim podejściu do „ja”, podmiotach mocnych i słabych, międzygatunkowości, Warszawie, Rolandzie Barthesie, którego pisma tłumaczył, a także Andrzeju Stasiuku.

Poezja w rękach specjalistów

W piątek odbyło się ostatnie spotkanie autorskie z poetami Mariuszem Grzebalskim (wydawca i twórca toposu poezji, jako bluza z kapturem), Grzegorzem Olszańskim (profesor UŚ) i Krzysztofem Siwczykiem, (pracownik Instytutu Mikołowskiego oraz juror w kapitułach nagród literackich). Pytania uczestnikom zadawał Krzysztof Hoffman, jednak to skierowane do Siwczyka zostało specjalnie wygenerowane przez sztuczną inteligencję, co było nawiązaniem do jego wiersza „AI” czy poezja wciąż ma moc zmieniania człowieka?

Krytycznym okiem na literaturę

Podczas spotkań krytycznoliterackich „Poezja nieprzeczytana/źle przeczytana (w XXI wieku)”, które odbywały się drugiego i trzeciego dnia festiwalu, poruszono ważne kwestie dotyczące współczesnej literatury i jej odbioru. Pochylono się nad tematami, czym jest dla nas poezja nieprzeczytana, gdzie ją znajdujemy i dlaczego takie zjawisko istnieje. Zastanawiano się, czy można zrobić coś, aby zmienić sytuację panującą na rynku literackim. Odbiorcy seminarium zostali zaproszeni do aktywnego słuchania i dzielenia się refleksjami. 

Mówiono między innymi o tym, że niektórzy poeci współcześni, chociaż są niedoczytani, piszą dalej, a ich mozolna praca nie otrzymuje gratyfikacji. Pojawiło się także pytanie, czy warto w ogóle tworzyć skoro nie ma się odbiorców, czy jest w tym jakiś sens? „Gra o nieśmiertelność” niektórym się opłaciła, jednak z historii literatury dobrze wiemy, że przecież nie wszyscy dawni pisarze zachowali się do dziś w naszej pamięci. 

Jako współczesnych poetów niedoczytanych wymieniono, na przykład Irenę Wyczółkowską, Artura Szlosarka czy Andrzeja Sosnowskiego, tu bliżej omówiono jego wiersz „Rzegoty”. Żywa dyskusja toczyła się również wokół tematu nadprodukcji literatury czy jest to realny problem i czy dotyczy on również poezji? Padło stwierdzenie, że „książka poetycka jest formatem, który się zużył”. Ciekawą kwestią było rozważenie problemu współczesnego odbioru poezji. „Czy nasze uszy są wciąż dość czułe na poezję? Czy wiersze milkną, czy przestajemy je słyszeć?” zastanawiał się jeden z profesorów. Padła nawet propozycja, aby wprowadzić na uniwersytetach zajęcia ze sztuki czytania w celu wzmacniania słuchu i wrażliwości studentów na literaturę. 

Studentki o literaturze

W czwartek 22 maja odbyła się sesja studencka w postaci seminarium przeprowadzonego w głównej mierze przez członków Koła Literatury Nowej działającego przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej. Tematem spotkania były „Narracje kryzysu/kryzys narracji”. Studentki przedstawiły krótkie wykłady na temat współczesnej i najnowszej poezji. Omawiano różne rodzaje narracji i jak zmiana osoby mówiącej wpływa na odbiór wiersza. Czasami można odnieść wrażenie pewnej alienacji podmiotu, który może wydać się nam, jak to określiła jedna z prowadzących, postacią „odciętą, bez głowy”.

Wykład może być ciekawy

Profesor Piotr Śliwiński rozpoczął festiwalowy cykl wykładów prelekcją „«Co czuję, inni uczuć chcieliby daremnie!» Poezja ostatnich dekad wobec twórczości Adama Mickiewicza”. Cecha, która najbardziej pociągała innych poetów w utworach Mickiewiczowskich, to kombinacja kunsztu i prostoty. Podczas wykładu „Iluminacje. Poezja jako forma poznania” profesor Dariusz Czaja spojrzał na poezję z perspektywy antropologa kultury. Wyjaśniał, że poezja pochodzi od greckiego słowa poiesis oznaczającego stwarzanie czegoś całkowicie nowego, ale nie w sensie rzemieślniczym, lecz kreacyjnym na poziomie wyobraźni. Na zakończenie Piotr Urbanowicz poprowadził wykład „Romantyzm elektryczny i elektryzujący”. Pociąg jednej płci do drugiej jest niczym przewodnictwo prądu elektrycznego. Elektryzowanie ciała nieboszczyka sprawiło, że ten się poruszył, to zainspirowało Mary Shelley do napisania „Frankensteina”.

Slam (też jest) poetycki

Wojciech Kobus trzeciego dnia festiwalu na spotkaniu „Rzeczy do powiedzenia” rozmawiał z przedstawicielkami slamerskiej społeczności: Agatą Afeltowicz, Opal Ćwikłą i Patrycją Sikorą-Tarnowską. Poetki w swoich wypowiedziach podkreślały bezpośredni kontakt z publicznością jako dużą zaletę slamu. Dzięki niemu mają one poczucie, że mówią do konkretnego człowieka i widzą natychmiastową reakcję na wypowiedziane przez siebie słowa. Po tym panelu miał miejsce slam pod hasłem „Innego końca świata nie będzie”. Zgodnie z głosami odbiorców w finale zmierzyły się Szmaja i Gemina7. Chociaż obie slamerki wzbudziły w widzach entuzjazm, zwycięstwo przypadło Szmaji. Głównym honorarium była nagroda pieniężna o wartości 600 złotych oraz uznanie ogółu.

Fot. Julia Roksz
Fot. Julia Roksz

Młodzi zdolni

Czwartego dnia festiwalu zostało zorganizowane spotkanie z osobami nominowanymi do tegorocznej Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka. W gronie nominowanych znaleźli się Patryk Zalaszewski, Anna Adamowicz oraz Antonina Tosiek. Tytuł zbioru opowiadań Patryka Zalaszewskiego „Luneta z rybiej głowy” wydaje się niezwykle poetycki, jednak nie kryje się za tą frazą żadna metafizyczna przenośnia. Jest to połączenie słów, które zakorzeniły się w światopoglądzie autora w dzieciństwie. W przypadku Anny Adamowicz intrygująca nazwa tomu „Stłuc. Kręgosłup Tytanii Skrzydło” – jak wyjaśniła – odnosi się do metafory szkła, które jest twarde, sztywne i jednocześnie kruche. Antonina Tosiek z kolei opowiedziała, że na słowo „żertwy”, będące tytułem jej książki, natknęła się, czytając artykuł o słowiańszczyźnie w dziennikach chłopskich.

Nagroda główna trafia do…

W piątek 23 maja odbyła się oficjalna gala wręczenia Poznańskiej Nagrody Literackiej, której zdobywcą został Michał Witkowski za „Autobiografię, t. 1: Wiara. 1975–1990”. Poznaliśmy także nazwisko laureatki stypendium im. Stanisława Barańczaka, została nią Anna Adamowicz, autorka książki poetyckiej „Stłuc. Kręgosłup Tytanii Skrzydło”. 

Wydarzenie miało miejsce w Sali Lubrańskiego Collegium Minus. W tym roku odbyła się 11. edycja wręczenia nagrody. Prezydent miasta Jacek Jaśkowiak osobiście pogratulował zwycięzcom. Pani rektor Bogumiła Kaniewska zauważyła, że „Poznań w maju staje się polską stolicą literatury”. Natomiast profesor Piotr Śliwiński wspominał również zmarłą w kwietniu tego roku Krystynę Miłobędzką, laureatkę nagrody w 6. edycji.

Co po „Lubiewie”?

Michał Witkowski był bohaterem ostatniego spotkania prowadzonego przez Urszulę Glensk w piąty dzień festiwalu. Jego książki zostały przetłumaczone na kilkanaście języków, między innymi rosyjski. Fakt ten stał się pretekstem do opowiedzenia o spotkaniach autorskich w Moskwie, rosyjskiej inteligencji i pobycie w Rosji. Nie zabrakło pytania o relację autora „Lubiewa” z Mickiewiczem. Witkowski zdradził co nieco o dniu swoich narodzin, o czym więcej można przeczytać w pierwszym tomie jego autobiografii. Przyznał również, że jego niespełnionym marzeniem była szkoła aktorska, a miejsce na polonistyce, które chroniło go przed pójściem do wojska, wygrał w olimpiadzie.

– Ta samoświadomość, że to jest złe i że to nie jestem ja, i że ja nie chcę tego pisać, czyli że nie chcę pisać tak, jak by mi się wydawało, że mój promotor czy ktoś tam by chciał, żebym ja pisał, czy że ja uważam, że tak właśnie należy pisać kulturalnie. No nie. Trzeba to rozpierdolić wszystko, całą tę szybę zbić. Trzeba było nasikać, w ogóle zbezcześcić i dopiero jakiś własny głos się znalazł – powiedział Witkowski na temat kształtowania się jego stylu pisania.

Fot. Wiktoria Duda
Fot. Wiktoria Duda

Nagrodzona przez osoby studenckie

Studencka Nagroda Literacka „Z BUTA” to inicjatywa osób studenckich UAM, która powstała w 2019 roku. Jest przyznawana młodym twórczyniom i twórcom zajmującymi się literaturą zaangażowaną. Tegoroczną laureatką została Natalka Suszczyńska, autorka zbioru opowiadań „Chipsy dla gości”. Wręczenie nagrody miało miejsce ostatniego dnia festiwalu. W uzasadnieniu jury opisuje książkę następującymi słowami: „Odnajdujemy w «Chipsach» bestiariusz współczesnych kobiecych sylwetek i ich zmagań, napisany z surrealistyczną powagą oraz humorem, celnie punktującym współczesne rozterki”. Po uroczystości Dominika Mróz i Karol Niedźwiedź przeprowadzili rozmowę z Natalką Suszczyńską.

Nowe głosy, nowe linie

Ostatniego dnia festiwalu odbyła się premiera pierwszego numeru czasopisma literackiego „POZa Linią”. Założyciele i zarazem redaktorzy – Bartosz Dłubała i Aleksandra Górecka – w rozmowie z Zuzanną Stasiak opowiedzieli o swoim projekcie. Zauważyli oni lukę na poznańskiej mapie czasopism literackich, którą postanowili zapełnić. Nazwa wyraża główną ideę tego przedsięwzięcia.

– Chcemy iść tak troszkę z boku, chcemy wyławiać też osoby, które dopiero zaczynają swoją literacką drogę, żeby one mogły uczyć się od osób, które już są doświadczone bardziej, i to nie tylko w kwestii literackiej, ale też w kwestii krytyki literackiej – powiedziała Aleksandra Górecka. – I też chcemy iść tak poza taką linią narracyjną tego, jak czasopismo wygląda, bo u nas jest w ten sposób, że my selekcjonujemy teksty co prawda, dajemy je krytykom, krytycy dzielą na grupy, które nazywają – dodała założycielka i redaktorka „POZa Linią”.

Muzyczne akcenty

Na Scenie Nowej w CK ZAMEK Zespół Wokalno-Taneczny TULIPUNKI drugiego dnia festiwalu zaprezentował spektakl muzyczny „Wiersze Gabrysia na 5 głosów i perkusję”. Zespół, ubrany w dość dziwaczne, kolorowe kostiumy, w oryginalny sposób zaśpiewał 15 wierszy Mirosława Gabrysia, a do tego tańczył. Takiej odmiany poezji śpiewanej świat jeszcze nie słyszał (i nie widział). Festiwal zakończył się koncertem Sw@da x Niczos na Dziedzińcu Zamkowym.

Tegoroczny program był bardzo różnorodny. Odbyły się spotkania z poetami i poetkami, zarówno debiutującymi, jak i dobrze znanymi i cenionymi. Uczestnicy oraz uczestniczki festiwalu mogli wziąć udział w seminariach i wykładach. Był też czas na nagrody literackie, premierę nowego czasopisma literackiego i slam.

Wiktoria Duda, Julia Roksz