DZIEŃ KOBIET A FEMINIZM Z CHIŃSKIEJ PERSPEKTYWY

Źródło: Freepik

Dzień Kobiet to nie tylko kwiaty i życzenia, ale przede wszystkim przypomnienie o walce o równość. W Chinach, gdzie przez wieki kobiety były podporządkowane tradycji, święto to nabiera wyjątkowego znaczenia. Jak wygląda współczesny feminizm w Państwie Środka i dlaczego coraz więcej Chinek odrzuca tradycyjne role narzucone im przez społeczeństwo?

Kiedy w 2025 roku obchodzimy 50 rocznicę oficjalnego ustanowienia przez ONZ 8 marca jako Dnia Kobiet, warto zastanowić się nad tym, jakie znaczenie ma dla nas ten dzień. Czy rzeczywiście skłania do refleksji nad rolą kobiet w społeczeństwie, a czy może zatracił swoje pierwotne przesłanie i stał się jedynie kolejnym komercyjnym świętem? Spójrzmy, jak wygląda to w Chinach – kraju, w którym umniejsza się kobietom od czasów starożytnych. Kwestia statusu kobiet w chińskim społeczeństwie to temat szeroki jak rzeka, dlatego zwrócimy uwagę na najważniejsze zagadnienia, które pozwolą zrozumieć ich sytuację we współczesnych Chinach.

Chinki w czasach starożytnych

W starożytnych Chinach kobiety miały niewielką decyzyjność w kwestii swojego losu, a ich status społeczny był znacznie niższy niż mężczyzn – często zbliżony do statusu służby. Nie miały prawa decydować o własnym zamążpójściu, gdyż ich małżeństwa były aranżowane, a przyszły mąż często wybierany jeszcze przed narodzinami dziewczynki. Kobiety traktowano niczym towar, który można było przekazać innej rodzinie w zamian za jak największy posag.

Z tego powodu kobiety nie cieszyły się w społeczeństwie szacunkiem – uważano je za tymczasowy element rodziny, który i tak z czasem opuści dom. Prawdziwą radość przynosiły narodziny syna, ponieważ to na jego sile i pracy rodzina mogła polegać w przyszłości. Takie wartości były zakorzenione m.in. w konfucjanizmie, który przypisywał kobiecie rolę podporządkowaną mężczyźnie.

Nie można zapomnieć o praktyce krępowania stóp – brutalnym zwyczaju, który przez wieki funkcjonował jako symbol piękna i wysokiego statusu społecznego. Choć była to praktyka okrutna i skrajnie szkodliwa dla zdrowia kobiet, to męska część społeczeństwa uważała ją za oznakę atrakcyjności i pożądania.

Syn a córka

Chiny mają długą historię żeńskiego dzieciobójstwa. Praktyka ta wynikała z ubóstwa, które przez stulecia dotykało chińskie wsie. Utrzymanie córki było nieopłacalne, ponieważ tylko syn mógł w przyszłości zapewnić rodzinie byt. Klasyczne chińskie teksty sugerują, że najczęstszą metodą pozbywania się córek było ich topienie.

Chociaż zwyczaj ten stracił na sile po upadku dynastii Qing i proklamowaniu Chińskiej Republiki Ludowej, to powrócił on wraz z wprowadzeniem polityki jednego dziecka w 1979 roku. Polityka ta dążyła do ograniczenia przyrostu naturalnego, ale przyczyniła się jednocześnie do ponownego wzrostu selektywnej aborcji i porzucania noworodków płci żeńskiej. W 1984 roku, w odpowiedzi na rosnącą liczbę doniesień o dzieciobójstwie, chiński rząd wydał poprawkę do tej polityki – rodzice, którym jako pierwsze dziecko urodziła się dziewczynka, mogli postarać się o kolejne potomstwo. Taki stan rzeczy zdecydowanie osłabił pozycję kobiety jako córki w chińskim społeczeństwie, w którym uważano ją za ciężar dla starzejących się rodziców i tę „gorszą opcję” – w porównaniu do syna jej potencjał zarobkowy był znacznie gorszy.

Polityka ta miała katastrofalne konsekwencje dla sytuacji demograficznej Chin i doprowadziła do ogromnej dysproporcji płci oraz drastycznego spadku przyrostu naturalnego.

Stawianie granic

Feminizm nie jest nowym zjawiskiem w chińskim społeczeństwie, choć nabrał on tempa w XX wieku. Znaczący wpływ na jego rozwój miały zmiany polityczne wraz z Ruchem Nowej Kultury podważającym konserwatywny wpływ konfucjanizmu i kwestionującym tradycyjne role płciowe.

W ramach protestu chińskie feministki zaczęły odrzucać feudalne ideały takie jak krępowanie stóp, które uznano za symbol patriarchalnej kontroli nad kobietami. To przebudzenie doprowadziło do stopniowych zmian, a w 1950 roku uchwalono nowe prawo małżeńskie delegalizujące prostytucję, aranżowane małżeństwa, zaręczyny dzieci oraz konkubinat. Małżeństwo miało odtąd opierać się na miłości i wzajemnej zgodzie, a zarówno kobiety, jak i mężczyźni zyskali prawo do rozwodu oraz ekonomicznej niezależności.

Obecna sytuacja

Współczesny feminizm w Chinach coraz częściej manifestuje się poprzez rosnący opór kobiet wobec tradycyjnych ról płciowych. W odpowiedzi na słowa Xi Jinpinga, który zachęca kobiety do „pielęgnowania kultury macierzyństwa” i przyjmowania bardziej domowej roli, wiele młodych Chinek świadomie rezygnuje z małżeństwa i macierzyństwa. Ta demograficzna katastrofa, z którą obecnie zmagają się Chiny (drastycznie spadający wskaźnik urodzeń i starzejące się społeczeństwo) jest ironią losu wynikającą z dekad polityki jednego dziecka.

Nieoczekiwanym symbolem chińskiego feminizmu w Chinach stała się Taylor Swift. Jej niezależność, sukces i brak tradycyjnego małżeństwa inspirują młode kobiety do podążania własną ścieżką. Fanki artystki widzą w niej wzór do naśladowania, a jej koncerty w Azji stały się prawdziwą obsesją.

Równocześnie Chinki coraz częściej angażują się w ruch 6B4T, inspirowany koreańskim feminizmem 4B, który promuje odrzucenie małżeństwa, randkowania, heteronormatywnych relacji i macierzyństwa jako sprzeciwu wobec patriarchalnych oczekiwań. Pomimo cenzury i rządowych restrykcji ruch ten zyskuje na sile, pokazując, że chińskie kobiety nie zamierzają biernie akceptować roli, jaką chce im narzucić państwo.

Dzień Kobiet w Chinach

Jak więc obchodzony jest Dzień Kobiet w Chinach? Analizując chińskie artykuły i raporty o lokalnych wydarzeniach, można zauważyć, że święto to często przybiera formę warsztatów i spotkań o dość stereotypowym charakterze – w Huangshan kobiety mogły uczestniczyć w kursie robienia tradycyjnych spinek do włosów, w Huzhou organizowano zajęcia z makijażu i analizy kolorystycznej, w Yangzhou odbył się dzień sportu angażujący przedszkolaków i ich matki w różne zabawy, a w Rongcheng policjantki miały okazję nauczyć się pieczenia ciast.

Wszystkie te inicjatywy, nawet jeśli sprawiają radość uczestniczkom, nijak mają się do pierwotnego celu Dnia Kobiet. Niestety jest to problem globalny – święto to kojarzy się teraz z wręczaniem kwiatów i podarunków kobietom, okazją do złożenia życzeń, a nie refleksji nad kierunkiem, w którym powinniśmy podążać, aby budować równe, sprawiedliwe i bezpieczne dla wszystkich społeczeństwo. Rozwiązaniu tego problemu nie sprzyja też komercjalizacja, której ofiarą padł ten dzień – atrakcyjne zniżki w sklepach, krzykliwe reklamy i kampanie. Z tego powodu wiele kobiet, również w Chinach, decyduje się bojkotować ten dzień w przekonaniu, że wartości feministycznych nie należy świętować raz do roku, a walka o równe prawa powinna trwać nieustannie.

Julia Barcicka