REALIA TYMCZASOWANIA – SPOTKANIE Z ZOFIĄ WOŹNIAK, CZŁONKINIĄ ORGANIZACJI PSITULAS
Wizja opiekowania się szczeniakiem przez dwa tygodnie brzmi wspaniale. Jednak czy na prawdę tak jest? W ramach zajęć z Kontekstów dziennikarstwa na III roku filologii polskiej zaprosiliśmy na spotkanie działaczkę organizacji PsiTulas, która opowiedziała nam o problemie bezdomności zwierząt, realiach bycia domem tymczasowym i procesie adopcyjnym.
PsiTulas opiera się na sieci domów tymczasowych, dobrej komunikacji i wolontariuszach
Zofia Woźniak już od dwóch lat działa w organizacji PsiTulas, która za miesiąc stanie się pełnoprawną fundacją! Jak nam opowiedziała nie jest to tylko wolontariat, ale jest to praca z ludźmi, zwierzętami i przede wszystkim praca nad samym sobą. PsiTulas jest organizacją, którą tworzy pięć dziewczyn, chcących ratować pokrzywdzone psy, i robią to naprawdę dobrze. Nie mają swojej siedziby, działają dobrowolnie, często poświęcają całe noce, żeby znaleźć domy tymczasowe dla szczeniaków, które akurat jadą do nich ze wsi na Podlasiu i które potrzebują choć odrobiny miłości.
– My nie zajmujemy się bezpośrednio interwencją. Jesteśmy osobami z Poznania, które zajmują się opieką nad ocalonymi psami. Pieski do nas przyjeżdżają i naszym zadaniem jest znaleźć im bezpieczne stacje, czyli domy tymczasowe. Zatem nie mamy nikogo, kto by siedział przed komputerem i czekał na transport, nie mamy też schroniska, w którym te pieski przebywają. Każdy pies, który przyjeżdża z danego transportu jest lokowany w domu tymczasowym, który jest domem prywatnym – mówi Zosia.
Miłość od pierwszego tymczasowania
Nasza gościni swoją przygodę z PsiTulasem zaczęła wtedy, gdy sama po raz pierwszy została domem tymczasowym dla szczeniaka o imieniu Julian. Jak mówi, nie była to łatwa przygoda, zwłaszcza że dopiero zaczynała odnajdywać się w tym świecie. Problemy zdrowotne i niesamowite zamiłowanie szczeniaka do gryzienia nie sprawiły jednak, że Zosia zrezygnowała. To niesamowicie trudne doświadczenie sprawiło tylko, że jeszcze bardziej pokochała pracę z psami. Wtedy również członkinie organizacji zaoferowały jej dłuższą współpracę. Tak właśnie zaczęła się jej przygoda z PsiTulasem.
Szczeniak na dwa tygodnie – brzmi fantastycznie, ale jak jest naprawdę?
Wizja szczeniaka, którym możemy się zajmować przez dwa lub trzy tygodnie jest bajkowa. Jednak wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, z czym wiąże się podjęcie takiego zdania.
– Pchły, kleszcze, wymioty i biegunka. Wszystko okraszone błotem i moczem – mówi Zosia.
Opowiedziała nam historię swoją i swojego psa:
– Kura, była naszym siódmym tymczasem, nie dało się jej oddać, mimo że nie planowaliśmy adopcji. Ja bym zostawiła każdego szczeniaka i całe szczęście jest ta druga osoba w domu, która mówi nie. Jednak jak już ta druga osoba Ci mówi „a może jednak z nami zostanie”, to zostanie przecież. – Zdradza nam też, że szczeniaki się o wiele łatwiej oddaje do adopcji z domu tymczasowego, niż dorosłe psy. – Ciężej oddaje się psa seniora, który już ma charakter, okazuje przywiązanie, bo szczeniaki mają to do siebie, że potrafią biec po piłkę i po drodze zasnąć i zapomnieć, kto się nimi opiekuje. Natomiast starsze pieski patrzą już tymi oczami i mówią, że kochają, więc zdecydowanie więcej starszych piesków zostaje – mówi.
Jaka cena pieska?
Zosia opowiedziała nam o tym, jak wygląda proces adopcyjny, o tym, że często czytanie zgłoszeń wiąże się z ogromnym wysiłkiem. Chodzi bowiem o ankiety adopcyjne, czyli jak to nazwała nasza gościni – zło konieczne. Odpowiedzi na pytania, które znajdują się w ankiecie są bardzo ważne. To one pozwalają poznać osobę, która pragnie zostać stałym domem dla jakiegoś pieska.
– Jeżeli ktoś omija odpowiedzi na dane pytania, to jest to dla mnie znak, że chce coś ukryć lub nigdy nie nauczył się skrupulatności – dodaje Zosia. Nasza gościni opowiedziała nam również o najbardziej absurdalnych odpowiedziach, z którymi się spotkała, oraz o tym, że czasem zdarzają się nieporozumienia, które warto wyjaśnić.
Zosia pokazała nam także niektóre z wiadomości, które dostaje organizacja. Pytania i odpowiedzi typu „Jaka cena pieska?”, „Czy jest możliwość z dowuskom”, „Stać nas”, „Pszygarlam bym ale jak by mi ktoś pszywiuz. mam warunkie”. Błędy w tych wiadomościach są autentyczne. Członkini organizacji podkreśla, że komunikacja jest bardzo ważna, jednak niektórzy nie do końca to rozumieją.
Jak pomóc PsiTulasowi?
Możecie pomóc na wiele sposobów. Jednym z nich jest zostanie domem tymczasowym. Jak już wiemy nie jest to łatwe zadanie. Jednak niesie ze sobą wiele satysfakcji i spełnienia.
– Bez domów tymczasowych nie ma PsiTulasa. To świetne doświadczenie dla kogoś, kto w przyszłości rozważa adopcję, ponieważ to wiele weryfikuje – mówi Zosia.
Istotne jest by pamiętać o sterylizacji zwierząt. Członkini PsiTulasa opowiedziała nam, że jest to niezwykle ważne. Możecie zaproponować przy stole rodzinnym to rozwiązanie, a na pewno choć trochę przyczynicie się do pomocy zwierzętom.
Zaangażujcie się w zbiórki potrzebnych rzeczy jak na przykład karmy dla szczeniąt, podkłady, małe akcesoria (szelki, obróżki). O takich zbiórkach dowiecie się np. z Facebooka PsiTulasa. Pamiętajcie, że akcesoria dla starszych piesków lepiej jest zawieźć do schroniska. W święta odbywa się również bazarek, na którym można wylicytować różne vouchery, z których cały zysk idzie na pomoc potrzebującym psom.
No i koniecznie zaobserwujcie PsiTulasa na social mediach. Udostępnianie postów czy też zbiórek daje bardzo dużo. Okazujecie wsparcie, sprawiacie, że na przykład post o adopcji zobaczy koleżanka koleżanki Waszej ciotki, która będzie idealnym domem dla danego szczeniaka.
PsiTulas 🐶🐕 (@psi_tulas_adopcje) • Zdjęcia i filmy na Instagramie
Zofia Myślicka