POKAZ MŁODYCH. LECH POZNAŃ GÓRĄ W SPARINGU Z CHROBRYM GŁOGÓW

Lech Poznań w przedsezonowym sparingu wygrał 2:1 z Chrobrym Głogów. Choć samo spotkanie przebiegało jak typowy mecz towarzyski, to jego końcówka przyniosła więcej emocji. Najważniejsze jednak, że okazję do zaprezentowania się przed własną publicznością miało wielu piłkarzy Kolejorza – również tych młodych.
Do tej pory dane nam było oglądać tylko vlogi z treningów Lecha Poznań. Trzeba przyznać, że trochę wrażeń one przyniosły – szczególnie, kiedy mogliśmy zobaczyć pojedynki strzeleckie między Joelem Pereirą oraz Kornelem Lismanem. Przede wszystkim widzieliśmy, jaką pracę wykonują piłkarze, przygotowując się do nowego sezonu.
Natomiast sobotni sparing, oprócz bycia treningiem praktycznym, miał nam pokazać pierwsze rezultaty przygotowań podczas zgrupowania we Wronkach rozpoczętego 23 czerwca. A w ostatnich dniach Lechici pracowali sumiennie.
– Ten tydzień był bardzo ciężki. Mieliśmy dużo ciężkich treningów, do których codziennie się przykładamy. W ciągu następnych trzech, czterech tygodni chcemy być gotowi na nasz pierwszy mecz – mówił środkowy obrońca Kolejorza, Antonio Milić.
Chrobry Głogów był idealnym przeciwnikiem na meczowe przetarcie. Przyjezdni na co dzień grają w I lidze. W ostatnim sezonie długo walczyli o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Ostatecznie pod wodzą Łukasza Becelli udało się im zakończyć rozgrywki na 13. miejscu w tabeli.
Sporo wiatru, lecz bez konkretów
W pierwszych minutach Lech miał problemy przy wyprowadzeniu piłki. Raczej to jego rywale częściej posiadali piłkę. Zwieńczeniem tego dobrego okresu Chrobrego był groźny strzał Szymona Bartlewicza sprzed pola karnego. Bramkarzowi Krzysztofowi Bąkowskiemu udało się wybronić uderzenie.
Z czasem Kolejorz zdołał przejąć inicjatywę. Próbował ukłuć gości po atakach pozycyjnych, lecz brakowało mu ostatniego podania i skuteczności pod ich polem karnym. Trochę więcej działo się po prawej stronie, gdzie grali Joel Pereira oraz Patrik Walemark. Napędzać zespół starał się też Bartłomiej Barański, środkowy pomocnik.
– Piłkarsko czułem się dobrze. Trochę brakło mi sił, bo bardzo mocno pracowaliśmy fizycznie przez ten tydzień. Ogólnie uważam jednak, że zagrałem dobrze. Tą pierwszą połową mogłem się zareklamować kibicom – stwierdził po meczu Barański.
Ostatecznie jednak Lechici wybierali częściej bezpieczne rozwiązania. Głogowianie natomiast nastawili się na kontrataki. Oni także upodobali sobie prawą stronę, której bronił młody Hubert Janyszka. Środkowy obrońca, występujący w pierwszej części meczu na lewej obronie, miewał problemy z grą na tej pozycji. Mogło to wynikać z nietypowego ustawienia 16-latka.
– Jako kolega z linii obrony jestem zadowolony ze sposobu, w jaki zagrał. To bardzo młody, utalentowany zawodnik. Jest rosły jak na 16-latka, więc zdziwiłem się, gdy poznałem jego wiek. Trenuje z nami, aby się uczyć i poznawać nasz styl gry. Ma świetlaną przyszłość – chwalił Janyszkę Antonio Milić.
Po gwizdku kończącym pierwszą połowę, można było dojść do wniosku, że mało mieliśmy prawdziwie soczystych momentów. Zawodnicy zeszli z boiska przy wyniku 0:0.
Przegląd młodzieży
Na drugą część spotkania trener Niels Frederiksen wystawił na boisko kilku młodych zawodników. Odmłodzony Kolejorz nadal przeważał w posiadaniu piłki nad Chrobrym. Mimo to dużo podań wymieniał po obwodzie, a z tego nie mogło być większego zagrożenia. Spotkanie zrobiło się wyrównane i wyglądało jak przepychanka.
Wśród zmienników znaleźli się ci, którzy zaliczyli już kilka występów w pierwszym zespole – Wojciech Mońka (środkowy obrońca) i Kornel Lisman (lewy skrzydłowy). Ten pierwszy pokazał w meczu sporo dojrzałości w grze obronnej i był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, piłkarzem Lecha w drugiej połowie. Z kolei Lisman próbował być przebojowy, ale brakowało z jego strony konkretów.
Po drugiej stronie, na prawym skrzydle, biegał Eryk Śledziński. Akurat on nie wszedł z ławki, tylko znalazł się w wyjściowej jedenastce Lecha. Na początku meczu był niewidoczny (w pierwszej części grał na pozycji lewego skrzydłowego), ale z czasem pojawiło się u niego więcej spokoju przy piłce. Dobrze odnajdywał się w polu karnym Chrobrego, bo w dużym stopniu przyczynił się do wyśrubowania statystyki oddanych strzałów.
Powrót wychowanka
Z Śledzińskim współpracował Robert Gumny, w przeszłości zawodnik Lecha. Prawy obrońca nie jest zawodnikiem Kolejorza, jednak trenuje z zespołem. Trener Frederiksen postanowił sprawdzić wychowanka Lecha. Test oka potwierdził, że zdrowy i w pełnej formie Gumny byłby dobrym nabytkiem. 27-letni zawodnik zaliczył niezły występ, będąc aktywnym w ataku i całkiem solidnym w obronie. A co najbardziej rzuca się w oczy – popisał się dwiema asystami.
Najpierw przy bramce na 1:0 z 83. minuty wstawił nogę przed rywalem tak, że futbolówka odbiła się w stronę bramki głogowian. Do piłki dobiegł Kamil Jakóbczyk, który wykończył sytuację z zimną krwią. Potem tuż przed końcem spotkania, przy stanie 1:1, prawy obrońca przeprowadził rajd i w tempo podał do Tymoteusza Gmura. 17-letni pomocnik ładnym strzałem pokonał bramkarza, wcześniej układając sobie piłkę na lewej nodze.
Pozytywne wrażenia
Cieszą przede wszystkim dobre występy Mońki oraz Barańskiego. Podobnie jest w przypadku Gumnego – jeżeli będzie spisywać się tak dobrze w ciągu całego zgrupowania, to wielce możliwe, że zostanie zakontraktowany.
Wracając już do bardziej ogólnego spojrzenia, Lechici wygrali 2:1. Nie był to zbyt porywający mecz, ale miał swoje momenty. Należy też pamiętać, że treningi zaczęły się niedawno, więc zespół Frederiksena nie mógł być w pełni formy. Mimo to fizycznie zaprezentował się co najmniej przyzwoicie.
– Brakowało kilku zawodników, którzy są kontuzjowani, albo wracają z przerwy reprezentacyjnej, ale jestem zadowolony z naszego podejścia w tym meczu i z tego, jak wyglądaliśmy fizycznie. A bramka na 2:1 była piękna – podsumował sparing Milić.
Mikołaj Dilc